Holendrzy zlikwidowaliby trasę Łazienkowską?
W kontekście walki z hałasem napisano już wiele – zwykle w konwencji, że do hałasu komunikacyjnego i paskudzących przestrzeń ekranów miasta trzeba przywyknąć, bo polskie prawo jest złe, a hałas to cywilizacyjna oczywistość, której nie da się zlikwidować ani ograniczyć. Pisaliśmy już o tym jak bardzo błędne jest to podejście [zobacz >>>]. Pokazywaliśmy przykłady rozwiązania problemów nie tylko hałasu komunikacyjnego, ale i innych szkodliwych skutków transportu samochodowego [zobacz >>>]. Dziś kolejny przykład, tym razem z 300-tysięcznego miasta Utrecht w Holandii.
Co prawda napisy w filmie są jedynie po angielsku, ale różnicę natężenia hałasu pomiędzy miejskim ringiem z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami, a stanem obecnym, można usłyszeć nawet nie znając języka. Holender montujący filmik pokazujący jak Utrecht demontuje swój ring dookoła centrum i zamienia go z powrotem w tereny zielone nad wodą, podsumował całość komentarzem: Dobrze, że holenderscy drogowcy potrafią naprawiać swoje błędy sprzed 40 lat.
Tego samego życzymy ich kolegom po fachu z Polski, którzy wciąż chcą wydawać miliardy złotych na dopychanie kolejnych aut do i tak zakorkowanego, głośnego i zanieczyszczonego centrum, i którzy później rozwiązują stworzone przez siebie problemy za pomocą szpetnych ekranów, które w gęstej zabudowie sprawdzają się podobnie co próby kończenia budowy przez Warszawę trzech obwodnic naraz.