PKP Intercity jedzie na taryfie ulgowej
Między Ministerstwem Infrastruktury i Budownictwa a spółką PKP Intercity obowiązuje umowa na świadczenie usług publicznych w zakresie przewozów międzywojewódzkich. Umowa – która została zawarta w 2011 r. na okres 10 lat, z możliwością jej przedłużenia o kolejnych pięć lat – określa zasady funkcjonowania połączeń kategorii TLK i InterCity oraz ich finansowania przez państwo (co roku przewoźnik otrzymuje z budżetu państwa dotację rzędu kilkuset milionów złotych).
Umowa między rządem a spółką PKP Intercity określa też standardy obsługi pasażerów w dotowanych pociągach. Jednym z załączników do umowy jest katalog kar naliczanych w sytuacji niedotrzymywania przez PKP Intercity postanowień umowy.
Taryfikator przewiduje kary za zbyt niski poziom punktualności kursowania pociągów TLK i InterCity, za nieprawidłowe zestawienie pociągów, a także za nieterminowe przekazanie dokumentów czy niewłaściwie przeprowadzane badania potoków pasażerskich w pociągach. Kolejna grupa kar odnosi się do konkretnych sytuacji naruszenia standardów obsługi podróżnych (kwota w nawiasie powinna być naliczana za każdy stwierdzony przypadek naruszenia standardu):
– odwołanie pociągu bez zapewnienia komunikacji zastępczej (127739 zł),
– brak zaopatrzenia toalety w mydło, papier i wodę (2129 zł),
– brak oświetlenia w przedziale lub na korytarzu (2129 zł),
– brak w okresie niskich temperatur ogrzewania w przedziale lub na korytarzu (2129 zł),
– nieoczyszczenie stopni wejściowych z lodu lub śniegu (1277 zł),
– niedziałający system nagłośnienia w przedziale lub na korytarzu (1277 zł),
– niewłaściwe zachowanie drużyny konduktorskiej (426 zł).
W Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa spytaliśmy o kary naliczane spółce PKP Intercity. I okazało się, że w ostatnich latach resort nie naliczył ani złotówki kary za jakość obsługi. Choć w 2014 r. naliczono kary o łącznej wartości 5,4 mln zł, to dotyczyły one tylko zbyt niskiego poziomu punktualności i nieprawidłowych zestawień pociągów. Z kolei kary za 2015 r. – wynoszące w sumie 13 mln zł – odnosiły się wyłącznie do kwestii punktualności, zestawień pociągów oraz terminów przekazywania dokumentacji. – Różnica w łącznej wysokości kar naliczonych w latach 2014 i 2015 wynika ze wzrostu pracy eksploatacyjnej oraz faktu, że wysokość kar stanowi określony w umowie procent kwoty rekompensaty przewidzianej w danym roku – wraz ze wzrostem kwoty rekompensaty wypłacanej przewoźnikowi w ramach umowy rosną naliczane kary
– powiedziała Elżbieta Kisil z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, dodając, że kary za 2016 r. nie były jeszcze naliczane.
Tekst pochodzi z dwumiesięcznika Z Biegiem Szyn
(nr 5/85 wrzesień-październik 2016):
www.zbs.net.pl