Podwórkowy parking rowerowy
Możliwości parkowania roweru u celu podróży w stolicy systematycznie się poprawiają. Przybywa prawidłowych stojaków przy szkołach i uczelniach. Doczekaliśmy się nawet optymistycznego przykładu z wolskiego przedszkola [zobacz >>>]. Wyjście naprzeciw interesantom i pracownikom na rowerach leży już dziś w dobrym tonie, robią to kolejne firmy, sklepy i obiekty użyteczności publicznej – ku obopólnej korzyści.
A jak wygląda sytuacja na drugim końcu transportowego łańcucha – czyli u źródła? Niestety, znacznie gorzej. W domach większość z nas dysponuje mało wygodną piwnicą lub balkonem. Ratujemy się przypinając rowery do balustrady na korytarzu albo odważniej – do znaku czy płotu na ulicy.
Żoliborskie podwórko pełne rowerów
Wygodne i bezpieczne warunki do parkowania rowerów na większą skalę to spore wyzwanie dla administratorów wielkomiejskiej zabudowy mieszkaniowej. Powoli jednak zaczynają dostrzegać taką potrzebę, czego dobrym przykładem może być jedna z żoliborskich wspólnot.
Na zamkniętym podwórku część utwardzonego placu wykorzystano do ustawienia dużego, modułowego stojaka. Przed opadami chroni go solidna wiata, a przed złodziejami – święta figurka po prawej.
Parking widziany z przodu. Stojak na pierwszy rzut oka kojarzy się z wyrwikółkami, ale jedna z obejm szczeliny na koło jest na tyle wysoka, że daje się o nią oprzeć np. sztycę kierownicy. Pełne obłożenie może wynikać z zimowej pory, zapewne część rowerów stoi tam czekając do wiosny, mimo że zabrania tego regulamin.
Na tabliczce przymocowanej do wiaty można przeczytać następujący regulamin korzystania ze stojaka rowerowego
1. Prosimy o korzystanie ze stojaka rowerowego osoby które naprawdę używają rowerów na co dzień.
2. Zabrania się wstawiania rowerów, z których się nie korzysta a jedynie zajmują miejsce od tego jest piwnica. (…)
Trudno odmówić słuszności i racjonalności tym zasadom w sytuacji, gdy podaż miejsc jest ograniczona, a popyt znacznie większy, o czym świadczą pozostałe rowery stojące w tym samym czasie w innych miejscach tego samego podwórka.
Mieszkańcy mają też do dyspozycji dwa dodatkowe miejsca do parkowania rowerów, ze stojakami ale bez zadaszeń.
A gdy i one nie wystarczają, zawsze można poratować się barierką.
Podziel się dobrą praktyką
A jakie wy macie doświadczenia z przydomowym parkowaniem? Opiszcie je i zilustrujcie zdjęciami. Szczególnie cenne będą success stories z informacjami o tym, kto zainicjował powstanie parkingu, kosztach i zasadach korzystania. Może właśnie wasze relacje zainspirują innych i pomogą poszerzyć dobry klimat dla roweru na inne osiedla.