Prorektor Cieślak szuka kozła ofiarnego?
Polemika z prorektorem Cieślakiem
Do: prof. dr hab. Zbigniew Cieślak, prorektor Uniwersytetu Kardynała St. Wyszyńskiego.
Szanowny Panie Rektorze!
W wywiadzie opublikowanym na łamach miesięcznika Jasno i Wyraźnie
(zob.
PNG, 189 kB) poruszył Pan kwestię problemów z dojazdem do siedziby UKSW przy ul. Dewajtis, informując studentów, że przeszkodą w poprawie komunikacji jest protest ekologów
. Nie podał Pan jednak żadnych szczegółów o czyj i jakiego rodzaju protest chodzi. Takie ujęcie sprawy może wynikać z domysłów i niepełnego rozeznania sytuacji. Według naszej wiedzy wygląda ona inaczej i czujemy się w obowiązku przestawić wyjaśnienia i sprostowania należne całej społeczności akademickiej Uniwersytetu.
Nasze stowarzyszenie faktycznie angażuje się w ochronę Lasu Bielańskiego. Nie zaprzeczamy, że plan wprowadzenia autobusu do rezerwatu budzi niepokój – nie tylko ekologów zresztą, ale i wielu okolicznych mieszkańców. Dowodzi tego ponad 800 podpisów poparcia pod listem otwartym do Prezydenta Warszawy w sprawie ochrony Lasu [1]. Takie społeczne zabiegi nie mają jednak żadnego wpływu na trwający 12 lat brak autobusu, ponieważ to nie ekolodzy wydają w tej sprawie decyzje, lecz Wojewódzki Konserwator Przyrody, Zarząd Transportu Miejskiego i inne kompetentne organy. Przypomnijmy, że negatywne stanowisko Konserwatora (wyrażone np. w piśmie [2]) nie wynikało z niczyich protestów, ale z obowiązujących przepisów prawa, faktów i wiedzy fachowej. Zmiana stanowiska i warunkowa zgoda na autobus miała miejsce dopiero w czerwcu 2005 r. [3] Swoje decyzje Konserwator jasno motywował, np. przypominając Władzom Uczelni poniższe fakty (cytat z [2] ze skrótami):
W toku dyskusji trwających co najmniej 10 lat WKP zaproponował kilka wariantów możliwych do realizacji, które wynikały z faktu lokalizacji drogi w rezerwacie, a także jej niewielkich rozmiarów: uruchomienie niskiego elektrycznego autobusu przy jednoczesnym wprowadzeniu zakazu ruchu samochodów osobowych; wykorzystanie istniejącego przystanku na Wisłostradzie; ustawienie budki strażniczej u wlotu ul. Dewajtis i wydanie przez władze uczelni przepustek oraz
zakup busa wożącego wahadłowo młodzież.
Do dziś zarówno władze uczelni jak i samorządowe nie odniosły się do przedstawionych wariantów i nie podjęły żadnej dyskusji na ten temat. Można odnieść wrażenie, że jedyną możliwością rozwiązania sytuacji jest wg Państwa ingerencja w środowisko przyrodnicze rezerwatu przez poszerzenie drogi, wybudowanie chodników, a przez to zwiększenie ruchu negatywnie oddziałującego.
Należy podkreślić, że rezerwat istniał już przed rozbudowaniem ATK, a władze uczelni dobrze zdawały sobie sprawę z istniejącej sytuacji. Już 10 lat temu ruch na ul. Dewajtis był duży i nie jest niczym dziwnym, że zwiększa się nadal, głównie ze względu na istniejącą uczelnię.
[2]
Brak komunikacji miejskiej na ul. Dewajtis to przede wszystkim skutek krótkowzrocznych decyzji o rozbudowie uczelni otoczonej dużo wcześniejszym i chronionym prawnie rezerwatem, potem zaś – braku starań na rzecz wypracowania innych rozwiązań tego problemu, który nie powstał z winy ekologów. Zamiast im ją przypisywać, wypadałoby raczej zapytać, dlaczego liczne szczeble władz odpowiedzialne za drogownictwo, komunikację i środowisko (włącznie z Państwa byłym wykładowcą, który przez 3 lata je nadzorował) nie zleciły projektantom nowych estakad skomunikowania Wisłostrady z ul. Dewajtis. Choć to właśnie „ekolodzy” od dawna zgłaszali taki postulat, teraz „odkrywa się” go dopiero w fazie wyłaniania wykonawcy zatwierdzonego projektu (zresztą spóźnionego, bo od jesieni miał już trwać remont).
Na mocy opinii [3] w U.Dz. Bielany powstał ostatnio projekt przebudowania ul. Dewajtis dla ruchu autobusów. Podczas posiedzenia Komisji Ekologii Bielan 20.02.br. wyszedł na jaw zawarty w nim zamiar utwardzenia jednego z gruntowych ciągów pieszych, mimo że Konserwator Przyrody wyraźnie wykluczył taką ingerencję [3].
Można się więc liczyć z tym, że realizacja projektu nie dojdzie do skutku z powodu niespełnienia przez projektanta wymogów ochrony przyrody. Zaś poprawy oznakowania postulowanej już pół roku temu przez Straż Miejską i popartej przez Komisje Rad Warszawy i Dzielnicy, nie zrealizowano do dzisiaj. Czy skutkami tych zaniedbań też zostaną obciążeni „ekolodzy”?
Kolejnym, bardzo istotnym wątkiem omawianej sprawy jest postulat uruchomienia autobusu po Wisłostradzie z przystankami w zatokach na wysokości ul. Pergaminów. Można to zrobić od zaraz osiągając szybki i sprawny dojazd od Metra i połączenie obu kampusów. ZTM deklarował to już prawie rok temu, jednak wstrzymał prace na prośbę władz UKSW (!) [4]. I w tej kwestii nie ma śladu sprzeciwu ekologów, wręcz przeciwnie – Społeczny Rzecznik Niezmotoryzowanych ponownie wystąpił z tym postulatem na jesieni ub.r. Kanclerz UKSW odpowiedział na to, że odległość od Wisłostrady jest porównywalna do odległości od Marymonckiej
[5]. Zachęcamy Państwa do sprawdzenia na mapie i w terenie, że wykonanie furtki w ogrodzeniu od południowej strony skróci dojście od Wisłostrady do nowego gmachu do ok. 200m.
Nie wiemy, czy stanowiska Władz UKSW w tej kwestii odzwierciedlają opinię najbardziej zainteresowanych — studentów, których potrzeby komunikacyjne często podnosi się jako argument na rzecz wprowadzenia autobusów na ulicę Dewajtis. Jeśli nie, to chyba warto jej zasięgnąć.
Na koniec zwracamy uwagę, że (jak Pan wie jako specjalista prawa administracyjnego) dziedzina ochrony przyrody ma w Polsce uregulowania prawne, w tym zasady wydawania decyzji i odwoływania się od nich. Nie są nam znane na tym gruncie żadne działania indywidualnych osób czy organizacji skutkujące tym, co Pan podnosi w wywiadzie. Tym bardziej nie stosowano też akcji bezpośrednich czy innych pozaprawnych nacisków. Wyrażano jedynie opinie naukowe i obywatelską troskę o bezcenny Las Bielański – uzasadnione
w pełni kolejnymi inwestycjami UKSW i zupełnym brakiem środków równoważących ich skutki, chociażby te najbardziej widoczne i związane z ruchem samochodów. Uniwersytetowi również przysługiwało prawo zaskarżania decyzji wydawanych w ciągu wspomnianych 12 lat, jeśli uważali je Państwo za niesłuszne. Czy w tym okresie Uczelnia kiedykolwiek oficjalnie formułowała zarzuty np. pod adresem Konserwatora Przyrody lub występowała na drogę odwoławczą?
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego wyróżnia się na tle innych uczelni deklaracjami światopoglądowymi i etycznymi. Można sądzić, że jego kadra potrafi poddać publicznej i obiektywnej analizie problemy dotyczące przecież nie tylko Uczelni i „ekologów”, ale przede wszystkim odpowiedzialności za dziedzictwo narodowe, do którego zalicza się Las Bielański jako przyrodnicza, historyczna i krajobrazowa całość. Mamy nadzieję, że Pana wypowiedź tego nie przekreśla, choć zawarte w niej opinie są nie tylko subiektywne i mylne, ale i krzywdzące dla wielu osób działających bezinteresownie dla dobra ogółu. Nota bene z niektórymi z nich prowadził Pan przecież dialog jako gospodarz zeszłorocznego spotkania. Stanowczo nie zasługują one na takie traktowanie i obarczanie winą, co wygląda na wygodne usprawiedliwianie władz UKSW w oczach studentów. Zaś dezawuowanie postaw ekologicznych przez Opiekuna sekcji Ochrona i zarządzanie środowiskiem
odbieramy z dużym zdziwieniem.
Przy okazji chcemy zwrócić się do Pana z prośbą o rezygnację z plenerowych koncertów podczas juwenaliów organizowanych przez UKSW w Lesie Bielańskim. Zeszłoroczne było słychać nie tylko w rezerwacie, ale i w odległym o 2 km i oddzielonym Lasem osiedlu Ruda, co wymownie świadczy o natężeniu hałasu. Przypominamy, że Ustawa o ochronie przyrody w Art. 15. zabrania zakłócania ciszy w rezerwatach przyrody. Liczymy, że jako prawnik i autor referatu Wychowanie do uczciwości
na niedawnym sympozjum o wychowaniu młodzieży we współczesnym świecie, zgodzi się Pan z potrzebą dawania studentom przez Władze Uczelni dobrego przykładu poszanowania prawa. [Prośba pozostała bez odzewu – [zobacz >>>]]
Do wiadomości:
– Pani Anna Ronikier Dolańska, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Przyrody;
– Komisja Ekologii Dzielnicy Bielany;
– Instytut Ekologii i Bioetyki UKSW;
– Koło Naukowe Sozologów UKSW;
– Samorzad Studentów UKSW;
– Redakcja Jasno i Wyraźnie
miesięcznika młodzieży akademickiej UKSW;
– Redakcja Obserwatora
przy Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW.
Załączniki:
[1] List otwarty mieszkańców miasta do Prezydenta Warszawy z sierpnia 2005 r.: [zobacz >>>]
[2] Pismo WŚR VII/6630/337/04 z 23.11.04 r. do projektanta przebudowy ul. Dewajtis:
PNG, 40 kB
[3] Pismo WŚR VII/6630/337/04/05 z 10.06.05 r. do Rektora UKSW:
PNG, 34 kB
[4] Pismo Zarządu Transportu Miejskiego ZTM/PP2/DK/1114BI/2005:
JPG, 211 kB
[5] Pismo Kanclerza UKSW DA244/05 do Społecznego Rzecznika Niezmotoryzowanych:
PDF, 76 kB
Fragmenty wywiadu
Cytaty z miesięcznika Jasno i Wyraźnie
z wyróżnieniami od redakcji witryny ZM.
Z prorektorem ds. studenckich UKSW prof. dr. hab. Zbigniewem Cieślakiem rozmawia Natalia Markiewicz i Marcin Iwanowski
(…)
Jakie istotne pana zdaniem problemy trapią środowisko studenckie?
– Nasza uczelnia jest w trudnej sytuacji jeśli chodzi o bazę materialną. Studenci są zmuszeni do„kursowania” praktycznie po całej Warszawie, bo wykłady są prowadzone na Dewajtis, Kawęczyńskiej, Wójcickiego. Mają więc pod tym względem dużo trudniej. My dużo starań włożyliśmy w uzyskanie autobusu, który znacznie ułatwiłby wam komunikację. Autobusu jednak nie ma. Przeszkodą jest protest ekologów, którzy nie zgadzają się na przeprowadzenie linii autobusowej docelowo na Dewajtis. Protest jest jak widać bardzo skuteczny, bo uczelnia od dwunastu lat walczy o to by studenci mieli ułatwioną komunikację. Mamy dokumenty, które dają zgodę na jej uruchomienie. Niebawem ma, więc ruszyć, ale to niebawem trwa i trwa. To jest jeden z najpoważniejszych problemów.
(…)