Pożal się Boże nad rowerem Przy Agorze
Rower znów zapomniany
Wiosną 2009 r. ZDM wykonał remont kolejnych odcinków chodnika po obu stronach ulicy Przy Agorze. Tym samym wszystkie ciągi piesze zyskały nową (co nie znaczy – lepszą i ładniejszą, bo niestety do bólu kostkową) nawierzchnię.
Jesienią tego roku wyremontowano jezdnię. Była to niecodzienna okazja do przyjrzenia się ogromowi jej szerokości, na co dzień przesłoniętemu przez obustronne parkowanie.
Na pierwszy rzut oka można by uznać, że zarządca drogi krok po kroku świetnie wykonuje swoje obowiązki. Niestety wykonuje tylko część z nich, a o reszcie uporczywie zapomina. ZDM zmarnował kolejną (po setkach wcześniejszych) okazję do poprawy warunków ruchu rowerowego.
Złamał przy tym nakazy zawarte w § 1 i § 2 p b) i § 2 p c) zarządzenia nr 380/2007 prezydenta W-wy z 25.04.07 r. [zobacz >>>]
W przywołanym już niedawno piśmie z-cy prezydenta Warszawy p. Jarosława Kochaniaka znalazł się także akapit poświęcony tej kwestii. Cytujemy go poniżej.
Co na to wiceprezydent?
Fragment pisma OŚ-I-MBA-0562-1-4-10 z 18 sierpnia 2010 r.
Przygotowując remont chodnika przy ulicy Przy Agorze zbadano możliwość wydzielenia ścieżek rowerowych na całej długości ulicy. W wyniku przeprowadzonej lustracji terenu stwierdzono, iż urządzenie ścieżki rowerowej kolidowałoby z przyległą zielenią uliczną na znacznej długości ulicy (liczne nasadzenia, mocno rozwinięte korzenie drzew) oraz przystankiem autobusowym „Przy Agorze 05″. Powyższa ocena stanowiła przeciwwskazanie dla urządzenia ścieżki rowerowej. W związku z powyższym ruch rowerowy może się tu odbywać na zasadach ogólnych.
Z-ca Prezydenta Warszawy
Jarosław Kochaniak
Co na to Studium?
Nie uważamy, że ww. odpowiedź jest słuszna i powinna zakończyć temat. Wręcz przeciwnie. Jest to typowy przykład spławiania petenta.
Opinia o braku miejsca jest dla sporej części ulicy nieprawdziwa – co widać na zdjęciu.
Kolejnych argumentów dostarcza obowiązujące od kilku lat Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Warszawy. Zobaczmy, co w nim zapisano w na temat ul. Przy Agorze.
Oto fragment mapy nr 18 (Komunikacja Zbiorowa – Kierunki Zagospodarowania Przestrzennego) zawierającej warstwę dróg dla rowerów z zaznaczoną dwiema strzałkami ulicą Przy Agorze.
Ciemnozielona przerywana lina wzdłuż ulicy to jedna z wielu przewidzianych w Studium dróg dla rowerów.
Przed uchwaleniem Studium poddawano jego treść długim analizom i konsultacjom.
Gdzie były wówczas miejskie podmioty, które dziś widzą na ul. Przy Agorze przeciwwskazanie dla urządzenia ścieżki rowerowej?
Studium wskazuje też docelowe klasy dróg, które powinno się uwzględniać we wszelkich inwestycjach.
Na mapach Układu Drogowo-Ulicznego. Klasyfikacja – Kierunki Rozwoju oraz Uwarunkowania Rozwoju ulica Przy Agorze nie występuje. Jej docelowa klasa jest niższa niż Z, co bezsprzecznie oznacza konieczność priorytetowego traktowania transportu rowerowego, a nie motoryzacji indywidualnej. Dlaczego ZDM i wiceprezydent Kochaniak ignorują to?
Dalsze pytania
Nieodparcie nasuwa się szereg pytań – przede wszystkim do wiceprezydenta Kochaniaka.
Czy oferując mieszkańcom surowy ruch rowerowy na zasadach ogólnych na drodze klasy Z zdaje sobie sprawę z tego, jak niebezpieczna jest ul. Przy Agorze?
Jak liczne ograniczenia widoczności na niej występują? Jak bardzo nowy równiutki asfalt zwiększy jeszcze zagrożenie?
Dlaczego powołując się na potencjalne kolizje ścieżki rowerowej poprzestał na tym zamiast spowodować wytyczenie oczywistej alternatywy – pasów rowerowych w jezdni? Przecież miejsca na nie nie brakuje – co widać na zdjęciu.
Czy jako członek najwyższych władz miasta jest gotów wziąć moralną i prawną odpowiedzialność za następstwa wypadków, do których może dojść w wyniku zaniedbań i zaniechań tych władz?
Problem lekceważenia zapisów Studium pojawia się regularnie. W dużej skali wystąpił np. na Moście Poniatowskiego – wówczas wybaczająco-wymijającą postawę demonstrował kolega Jarosława Kochaniaka Jacek Wojciechowicz [zobacz >>>].
Nadchodzące wybory samorządowe dają nam okazję by pośrednio wpłynąć na to, jak podobne sprawy będą rozwiązywane przez następne 4 lata.
Zachęcamy więc warszawiaków do zastanowienia, czy chcemy, aby miastem „zarządzali” wiceprezydenci, którzy
– nie znają Studium lub uważają, że nie muszą się przejmować jego zapisami,
– wydają w imieniu prezydenta Warszawy zarządzenia, a potem nie potrafią wyegzekwować ich stosowania,
– zamiast przywołać do porządku podległe sobie jednostki za łamanie zarządzeń albo oczywiste, bezsensowne marnotrawstwo [zobacz >>>] – wystawiają im alibi zachęcające do dalszych szkód,
– składają rowerzystom obietnice wyborcze w programie „Platforma dla Warszawy” [zobacz >>>], a potem szukają dowolnych wymówek, aby ich nie realizować,
– nie potrafią raz na zawsze ukrócić nagannego marnowania okazji stwarzanych przez remonty mimo że ZM od lat zwraca na to uwagę
[zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>]?
Wpływanie na bieg spraw publicznych nie kończy się ani nie zaczyna przy urnie.
Jaki będzie dalszy los ul. Przy Agorze? Czy po obu ww. remontach ZDM pozostawi ją na długie lata bez żądnych udogodnień rowerowych? To zależy także od Ciebie.
Zapytaj obecnych radnych lub kandydatów, czy akceptują taką sytuację i zrobią coś, by ją zmienić.
Napisz do władz miasta w tej sprawie [zobacz >>>].