Strażnicy miejskiego bezprawia
List z Bielan
Czy parkowanie na chodniku przy kładce u zbiegu ulic Marymonckiej i Przy Agorze jest legalne?
Od ok. pół roku wzywam straż miejską bo uważam, że samochody nie powinny tu wjeżdżać i parkować.
Wjazd odbywa się po przejściach dla pieszych, co oczywiście jest zabronione (art. 26, ust. 3 punkt 3) ustawy prawo o ruchu drogowym), zabroniona jest też jazda wzdłuż po chodniku (ten sam przepis).
Parkowanie odbywa się z dala od krawędzi jezdni, czego nie dopuszcza art 47, ust. 2 tej samej ustawy.
Jest tu mowa tylko o parkowaniu samochodu przy krawędzi jezdni, a samochody jak widać na zdjęciu przy krawędzi jezdni nie parkują!
Najczęściej wjeżdżają po przejściu dla pieszych z ul. Przy Agorze (zdjęcie powyżej), od kładki (zdjęcie obok) albo z drogi wewnętrznej przy dawnej kwiaciarni, w której obecnie jest sklepik firmowy piekarni z Młocin. Innego wjazdu nie ma. Teren nie jest oznaczony jako parking.
Straż miejska chyba tylko raz (w zeszłym roku) wręczyła wezwania. Od tamtej pory wykręcają się na różne sposoby:
1. pozostawiono 1,5 metra, samochody nikomu nie przeszkadzają;
2. jest to dawny parking;
3. przy patrolu żaden samochód tu nie wjeżdżał, wobec czego nie można wystawić wezwań za jazdę po chodniku;
4. brak pojazdów zaparkowanych z dala od krawędzi jezdni;
5. to miejsce nie leży w pasie drogowym.
Wszystkie te wyjaśnienia strażników są chybione.
Odnośnie punktu 2 – parkingu nigdy tu nie było i nie ma;
Punkt 3 – nie prosiłem o nakładanie mandatu za jazdę po chodniku tylko za złe parkowanie;
Punkt 4 (to było dzisiaj) – nieprawda – samochody stały. Straż wzywałem po raz pierwszy ok. 17:00 (było 7 pojazdów), po raz drugi ok. 21:15 (też było ich kilka).
Punkt 5 – wg moich ustaleń (ortofotomapa UM Warszawy) jest to pas drogi (działka nr 53, obręb 70701; kończy się równo z budynkiem przy ul. Przy Agorze 2), wg ustaleń oddziału z Szegedyńskiej także (zgłoszenie z 7 lutego 2011), ale nie wg patrolu z Szegedyńskiej!!!, który zjawił się dzisiaj. Panowie nawet nie chcieli się skontaktować ze swoim oddziałem w celu ustalenia, czy ja mam rację czy oni. Stwierdzili, że nie wiedzą czy jest to pas drogowy, bo jest przysypane śniegiem i nie widać!.
Punkt 1 – 1,5 metra musi być zachowane i jest w tym przypadku, ale przecież samochód można zaparkować w całości na chodniku jedynie przy krawędzi jezdni.
Kto ma rację. Ja, dzwoniąc do straży miejskiej i domagając się tego bym mógł się czuć bezpiecznie na chodniku i na przejściu dla pieszych i nie być na nich nękany (jak to miało miejsce wielokrotnie, między innymi także 7 lutego)?
Czy rację ma straż miejska nie podejmując interwencji i twierdząc w dodatku, że te samochody sfrunęły z nieba (skoro nie wjechały…).
Do tego jeden ze strażników dziś był na tyle bezczelny, że spytał czy wezwałem ich dlatego, że ktoś mi zajął tu miejsce parkingowe? Gdy spytałem czy ma kodeks drogowy spytał co mnie to obchodzi, a gdy wyjąłem swój odwrócił się do mnie tyłem i zaczął odchodzić (drugi był nieco bardziej uprzejmy, ale i tak wiedział swoje).
Od redakcji
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wróciła ostatnio do bardzo kontrowersyjnego pomysłu prywatyzacji SPEC.
Jako uzasadnienie ratusz podaje konieczność pozyskania funduszy na inwestycje.
Po przeczytaniu powyższej relacji mieszkańca Bielan trudno nie zapytać, czy pani prezydent nie powinna zacząć kasowych remanentów i oszczędności od likwidacji stołecznej straży miejskiej. Zwłaszcza że nasze wystąpienie sprzed roku [zobacz >>>] nie straciło nic na aktualności. Formacja ta wiele kosztuje podatników, ale efekty jej działania są (delikatnie mówiąc) mocno wątpliwe.
Opieszałość i nieskuteczność jej wysiłków doczekały się już nawet kompleksowych badań [zobacz >>>].
Niestety zmian na lepsze nie widać, a przyczyna znikomej skuteczności w zwalczaniu nielegalnego parkowania nie leży w braku środków [zobacz >>>], lecz w gorszącym lekceważeniu prawa i obowiązków przez sporą część funkcjonariuszy SM.
W 2008 roku po wielu podobnych doświadczeniach dotyczących odmów odholowywania Zielone Mazowsze wystąpiło do komendanta SM, aby osobiście zajął stanowisko w tej kwestii, co uczynił [zobacz >>>] potwierdzając naszą interpretację. Proponujemy więc czytelnikowi i wszystkim doświadczającym podobnej bierności strażników miejskich, aby zapisywali datę, czas i numer sprawy albo numer radiowozu i numery służbowe strażników, a następnie występowali na piśmie lub mailowo (komenda@strazmiejska.waw.pl) do komendanta SM z zapytaniem, czy podziela opinię swoich podwładnych. Może po serii takich pism pan komendant zdecyduje się dokształcić i zmotywować swoje kadry do lepszego działania, a winnych takiej arogancji jak opisana wyżej – ukarać, by nie psuli opinii całej formacji.
Fragmenty PoRD
Art. 26.
(…)
3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
(…)
3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.
Art. 47.
1. Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t, pod warunkiem że:
1) na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju;
2) szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m;
3) pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.
2. Dopuszcza się, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 pkt 2, zatrzymanie lub postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru lub roweru. Inny pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t może być w całości umieszczony na chodniku tylko w miejscu wyznaczonym odpowiednimi znakami drogowymi.