Braki w edukacji widoczne na alei Komisji Edukacji Narodowej
Czwarty odcinek serialu nt. wadliwych ustawień sygnalizacji dla pieszych oraz konkretnych problemów wynikających z nadużywania przycisków. Problemy zostały szczegółowo zdiagnozowane we wrześniu podczas obserwacji zachowań ponad dwóch tysięcy pieszych w trakcie ponad czterystu cykli świateł na ośmiu skrzyżowaniach. Na jednym zielone dla pieszych zapalało się zbyt późno [zobacz >>>], na innym na 10 sekund co 140 sekund [zobacz >>>]. Na kolejnym nie zapalało się w ogóle, mimo że średnio na przejście czekało 7 pieszych [zobacz >>>]. Dziś o podobnym, jeszcze bardziej absurdalnym przypadku: skrzyżowaniu al. KEN i Ciszewskiego.
Niestety, niemal wszędzie widać, że piesi nie byli w ogóle brani pod uwagę przy ustawianiu świateł i cykli sygnalizacji. Poprzez nadużywanie przycisków miasto traktuje ich nie jako uczestników ruchu, a jego utrudnienie.
Przykładowy cykl, czyli niech piesi czekają w deszczu
Światło dla samochodów (widoczne w prawym górnym rogu) zmienia się na czerwone. Równocześnie – jak w praktycznie każdym cyklu – do przejścia zbliża się pieszy (pani w szarej kurtce).
Zgodnie z logiką, idzie najkrótszą drogą do miejsca, w którym chce przejść przez jezdnię. Dopiero gdy równolegle ruszają samochody, orientuje się, że i na tym skrzyżowaniu zastosowano przyciski przeciw pieszym.
(Dziwnym trafem wobec samochodów nie jest stosowana ta sama logika, wymagająca by kierowca nie tylko na każdym skrzyżowaniu automatycznie otrzymywał czerwone światło, lecz również krążył po jezdni w poszukiwaniu miejsca, które mogłoby wzbudzić zielone. Miejsca te oczywiście nie byłyby skorelowane z naturalnymi trasami ruchu – na rysunku zaznaczono na żółto detektory samochodów zamontowane zgodnie z zasadami lokowania przycisków.)
Po 1-2 sekundach oczekująca naciska przycisk. Ale jest już za późno – zielone mają tylko jadące równolegle samochody. Kierowcy przyzwyczajają się tym samym do ignorowania pieszych przy skręcaniu, a piesi do przechodzenia na czerwonym…
…lub czekania w deszczu przez kolejny cykl, tylko dlatego że drogowcy nie wierzą w istnienie pieszych.
Przychodzenie w ostatniej chwili nie jest przy tym wcale istotnym powodem niezapalania się zielonego dla pieszych. Na skrzyżowaniu KEN/Ciszewskiego na przejście czekało średnio 6 osób w każdym cyklu. Przycisk naciskała co czwarta. (Co i tak było lepszym wynikiem niż średnia z badań wszystkich skrzyżowań.) Jako metoda detekcji w mieście, przyciski po prostu się nie sprawdzają.
Biorąc pod uwagę serię wypadków z udziałem pieszych na al. KEN, lepszym wyjściem byłoby umożliwienie pieszym pilnowania, co dzieje się na jezdni zamiast zastanawiania się, czemu światła nie działają i krążenia w poszukiwaniu przycisków.
Pismo do ZDM (MDL-15-0312-01-MS)
Niniejszym wnoszę o usunięcie nieprawidłowości w funkcjonowaniu sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu al. KEN i ul. Ciszewskiego poprzez wyłączenie przycisków warunkujących otrzymanie zielonego światła dla pieszych. Obecnie funkcjonują one w sposób skutkujący wyłącznie pogarszaniem warunków ruchu i bezpieczeństwa.
Obecnie światła na przejściach przez al. KEN zapalają się tylko wtedy, gdy wciśnięty zostanie jeden z przycisków umiejscowionych przy przejściach. Jest to rozwiązanie niefunkcjonalne z przynajmniej dwóch powodów. W ciągu dnia piesi są obecni w praktycznie każdym cyklu (na 50 zbadanych, w większości poza szczytem, w jednym cyklu (2%) nie było pieszych oczekujących na przejście). Równocześnie, na skutek zamontowania przycisków, zielone światło dla pieszych nie zapalało się w 28% przypadków. Działo się tak, mimo że sygnalizacja dla samochodów funkcjonowała w takim samym lub prawie takim samym cyklu, niezależnie od zapalania się świateł dla pieszych.
Powyższe oznacza, po pierwsze, że detekcja pieszych w tym miejscu jest niepotrzebna, jako że z punktu widzenia pieszych skutkuje wyłącznie pogarszaniem warunków ruchu (ruch pieszy ma charakter ciągły), a z punktu widzenia pojazdów nie ma zauważalnego wpływu na warunki ruchu. Po drugie, wskazuje to, że detekcja ręczna nie działa w sposób, który uprawniałby do jej stosowania. To, że zielone światło zapalało się w 72% cykli było w dużej mierze tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności, bowiem przyciski naciska 25% pieszych. Jeżeli stosują gdzieś Państwo detekcję pojazdów wykrywającą co czwarty pojazd, proszę o informację na ten temat. Jeżeli nie, proszę o wyłączenie detekcji ręcznej na skrzyżowaniu.