Szlakiem Wisły na południe
Z reguły piszemy na tej stronie o komunikacyjnym wykorzystaniu roweru, ale z okazji rozpoczęcia wakacji dla odmiany będzie rekreacyjnie. Niedawno wybrałem się na egzotyczne dla mnie południowe rubieże stolicy i zostałem mile zaskoczony paroma fragmentami tamtejszej infrastruktury rowerowej. Niniejszym chwalę zatem.
Przyczółkowa
Po pierwsze – odkryłem, że wyremontowana została jedna ze starszych warszawskich ścieżek rowerowych, wzdłuż ul. Przyczółkowej. Nowy równy asfalt zasługuje na uznanie.
Formalnie nie jest to ścieżka, ale jezdnia z zakazem ruchu pojazdów silnikowych, z wyłączeniem ciągników rolniczych. Początkowo to właśnie ciągnikom miał służyć ten pas asfaltu.
Na niektórych odcinkach dopuszczony jest także lokalnie ruch innych pojazdów.
Drugą po nawierzchni wartą odnotowania zmianą na plus jest wyraźnie określone pierwszeństwo „drogi dla traktorów” na skrzyżowaniach z ulicami lokalnymi.
Tutaj kierowca nie powinien być zaskoczony, że „nagle” wyjedzie mu rowerzysta. Choć oczywiście, gdyby rowerzystów nie zasłaniały zaparkowane samochody, byłoby jeszcze lepiej.
Trasa jest zdominowana przez najlepszy środek transportu, ale można też spotkać rolkarzy, biegaczy czy spacerowiczów z wózkami. Dobra infrastruktura pozwala na pokojowe dzielenie drogi.
Wał Zawadowski
Żwirowy
Drugim odkryciem był dla mnie Wał Zawadowski. Odniosłem jednak wrażenie, że jestem jednym z ostatnich mieszkańców Warszawy, którzy dokonali tego odkrycia.
Pierwszy odcinek, od osadnika MPWiK do ujścia Jeziorki, jest żwirowy.
Na uwagę zasługuje wyróżnienie inną nawierzchnią wyspy dzielącej, na której zamontowany został składany słupek zabezpieczający przed wjazdem nieuprawnionych.
Jak można się jednak przekonać, do mocowania na kołki rozporowe kostka betonowa nadaje się mniej więcej tak samo jak do budowy dróg dla rowerów.
Kostkowy
Nad ujściem Wilanówki nowej nawierzchni brak. Pojawiły się za to tabliczki PGNiG Termika – wstęp wzbroniony
. Ha, ha, ha.
Dalszy odcinek wykonany został z pracowicie ułożonej kosteczki betonowej. Na zapytanie „dlaczego” inwestor przebudowy odpowiedział dość wymijająco. Można się jedynie domyślać, że intencją było zgonienie rowerzystów na biegnącą u podnóża wału właściwego ulicę Wał Zawadowski i pozostawienie korony wału dla pieszych.
Ulica jest asfaltowa i wyposażona w elementy uspokojenia ruchu, ale większość rowerzystów rekreacyjnych wybiera jednak widoki z korony wału. Nawet tam, gdzie nawet przejścia jeszcze nie ma.
Asfalt
Najlepszy jednak jest ostatni odcinek, schowany za składowiskiem EC Siekierki, od piaskarni do granicy Warszawy.
Szeroko, równy asfalt, z dala od samochodów.
Wokół całkiem zielono.
W przeciwieństwie do wcześniejszych odcinków tutaj oznakowanie, choć niekompletne, nie pozostawia żadnych wątpliwości co do przeznaczenia trasy.