Zmarnowany rok w Augustowie
Minął rok od zorganizowanego m.in. przez Zielone Mazowsze
Pociągu dla Rospudy
[zobacz >>>].
18 listopada 2006 członkowie kilkunastu organizacji ekologicznych oraz liczni niezrzeszeni udali się do Augustowa dyskutować z mieszkańcami o obwodnicy tego miasta.
Wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku zorganizowałem spotkanie ekologów z ówczesną wiceminister transportu, panią Barbarą Kondrat, na którym przedstawiliśmy wariant obwodnicy omijający obszar chroniony Doliny Rospudy.
We wszystkich dyskusjach ze zwolennikami przecięcia trasą chronionej części doliny Rospudy, ich naczelnym argumentem zawsze był czas. Wariant omijający chronione bagno jest może i dobry, ale wariant rządowy ma już przygotowane wszystkie projekty i wydane decyzje, i może być wybudowany w ciągu 33 miesięcy. Wariant ekologiczny wymagałby rzekomo kolejnych 15 lat przygotowań.
Minął rok i okazało się, że budowa obwodnicy wcale nie zakończy się w ciągu następnych 20 miesięcy. Prace na zasadniczym odcinku nigdy się nie rozpoczęły, chociaż wykonawca przejął teren już w lutym. I wszystko wskazuje na to, że nie rozpoczną się, dopóki Europejski Trybunał Sprawiedliwości nie wyda wyroku. Zwykle zajmuje mu to około dwóch lat. Zwykle przyznaje też rację Komisji Europejskiej. Najbardziej prawdopodobne jest teraz, że obwodnica w tym wariancie nie powstanie nigdy.
Gdyby rok temu rozpoczęto przygotowania dokumentacji, to przypuszczalnie w połowie 2007 roku byłoby już szczegółowe studium wykonalności ze wszystkimi badaniami (np. geologicznymi) i raportami oddziaływania na środowisko, a do końca roku byłby już gotowy projekt. Na wiosnę 2008 roku mógłby wchodzić wykonawca i dzięki pozyskanym funduszom unijnym na przełomie 2009 i 2010 roku trasą pojechałyby pierwsze ciężarówki.
Może warto czasem posłuchać ekologów?