Gdy policja nie zna prawa, to przestaje być zabawa
Urząd Miejski w Koszalinie wydał ciekawy zestaw map dla miłośników turystyki rowerowej. Czy mógł przewidzieć, że pomoc miejskiej komendy policji skończy się wydrukowaniem w przewodniku szkodliwej dezinformacji?
Koszalin leży na terenach wręcz stworzonych dla turystyki rowerowej. Wsparcie jej miłośników zestawem dokładnych map topograficznych w poręcznym etui i wygodnym formacie to doskonały pomysł. Chcąc rozszerzyć przewodnik o wskazówki na temat zachowania bezpieczeństwa podczas wycieczek urząd miasta zwrócił się o ich przygotowanie do Komendanta Miejskiego Policji w Koszalinie. Ponieważ trasy opisane na mapach w znacznej części wiodą drogami publicznymi, zaangażowanie policji wydawało się naturalne.
We wrześniu 2017 r. koszalińska policja spełniła tę prośbę, a opracowana przez nią treść ukazała się drukiem w postaci niewielkiej, dodatkowej wkładki widocznej obok. Przyjrzyjmy się dokładniej, co ona zawiera.
Czy policja w Koszalinie bojkotuje nowelizację PoRD z 2011 r.?
Pierwszeństwo wg policji
Zasady podzielono na 5 punktów. Już w pierwszym z nich natrafiamy na rażący błąd – przytoczono (zaznaczony żółtym tłem) przepis… usunięty z ustawy 6 lat wcześniej.
A jak jest naprawdę?
W ramach nowelizacji PoRD w maju 2011 r. [zobacz >>>] [zobacz >>>] w art. 27. dodano p. 1a. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić
.
Jazda w grupie wg policji
Wrażenie nieznajomości prawa sprawia też wyróżniony fragment punktu 3 z kategorycznym nakazem poruszania się rowerzystów jeden za drugim.
A jak jest naprawdę?
W znowelizowanym art. 33. znalazł się p. 3a. dopuszczający jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego
. Adresatom map turystycznych, którzy jakże często jeżdżą w grupach i po niezbyt uczęszczanych drogach, informacja o takim uprawnieniu należy się szczególnie.
Warto też zauważyć, że wspomniany poniżej zakaz przejeżdżania przez przejście dla pieszych (art. 26) obowiązuje nie tylko rowerzystę, ale każdy pojazd [zobacz >>>]. Samochody jeżdżące po chodnikach i pasach nie należą do rzadkości, więc zwrócenie uwagi na nielegalność tych zachowań byłoby jak najbardziej wskazane.
Co ciekawe wkładka zawiera też informacje zgodne z prawem obowiązującym od 2011 r. – np. możliwość jazdy rowerem po chodniku w warunkach silnych opadów deszczu lub śniegu. Wprowadziła ją ta sama nowelizacja, która zniosła pierwszeństwo kierowcy skręcającego w drogę poprzeczną. Niespójność wiedzy koszalińskiej policji jest zastanawiająca.
Na kogo może liczyć rowerzysta?
Rowerzysta – jako uczestnik ruchu drogowego powinien znać podstawowy akt prawny dotyczący ruchu drogowego – czyli Prawo o ruchu Drogowym
– poucza koszalińska policja. Choć – jak się okazuje – sama tego aktu nie zna, ma w tym stwierdzeniu wiele racji. Nieznajomość praw rowerzysty na drodze przez stróżów prawa bardzo silnie motywuje go, by je dogłębnie przestudiować i przyswoić. Dzięki temu w spornej sytuacji łatwiej nie da się spacyfikować i obsadzić w roli kozła ofiarnego przez funkcjonariuszy, którzy np. stwierdzą, że skręcający samochód miał pierwszeństwo, gdy faktycznie wymuszał je na cykliście jadącym prosto. Wiele przykładów pokazuje, że rowerzysta nie uzyska od policji takiego wsparcia, jakiego mógłby oczekiwać [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Dlaczego policja po sześciu latach od uchwalenia przez sejm znanej prorowerowej nowelizacji [zobacz >>>] [zobacz >>>] nie przyjmuje jej do wiadomości? Jeden z czynników można znaleźć w omawianej wkładce. W jej pierwszym zdaniu anonimowy policjant konstatuje, że Jazda na rowerze w ostatnich latach stała się jednym z najbardziej popularnych sportów.
– brnąc w stereotyp roweru jako weekendowej zabawki, której nie da się traktować poważnie. I dalej pokazuje, jaką wagę przywiązuje do niej i dotyczących niej przepisów.
Za chlubny wyjątek można uznać policjanta z drogówki w Rybniku, który jadąc do pracy rowerem rozpoznał auto i kierującego nim mężczyznę pozbawionego prawa jazdy, a potem doprowadził do jego zatrzymania. Zdecydowana większość uprawia może latem sobotnio-niedzielną rekreację na rowerze, ale nie ma pojęcia, jak to jest jeździć na co dzień, w ruchu ulicznym, po pełnych luk i pułapek drogach rowerowych, doświadczać ciągłych wymuszeń pierwszeństwa, trąbienia i wyprzedzania w odległości kilku centymetrów. Przeciętny policjant boi się roweru jako środka transportu [zobacz >>>]. Jego przełożony apele o zastosowanie go podczas służby traktuje jako żart. Nie będzie przecież do poważnej pracy zaprzęgał zabawek [zobacz >>>].
Której jeszcze ustawy nie zna policja w Koszalinie?
Ustalenie genezy błędów w omawianej wkładce nie było łatwe. Pytanie w trybie Ustawy o dostępie do informacji publicznej zadaliśmy Komendantowi Miejskiemu Policji w Koszalinie 31 maja 2019 r. Brak jego reakcji w ustawowym terminie zmusił nas do wysłania ponaglenia. Dopiero po nim przyszła niepełna odpowiedź, a termin ustawowy przekroczono czterokrotnie. Na kolejny wniosek z 7 sierpnia 2019 r. pan komendant nie raczył odpowiedzieć do dzisiaj.
Sprawujący tę funkcję pan inspektor Krzysztof Sieląg łamie prawo i nie chce ujawnić szczegółów powstania i autorstwa ulotki kompromitującej instytucję, w której służy. Ujawnił jednak pośrednio, że w podległej mu jednostce ustawę o dostępie do informacji publicznej traktuje się z podobnym lekceważeniem jak Prawo o ruchu drogowym.
Chcesz pisać o rowerach? Nie idź na policję
Przewodnik „Rowerowy Koszalin” miał dwa wydania: w 2017 r. w nakładzie 2 tys. egz. i w 2018 r. – 4 tys. egz. Niekompetencja lokalnej jednostki policji zepsuła trochę finalny efekt dobrego pomysłu koszalińskich urzędników. Może powinni wystąpić do komendanta Sieląga o wydrukowanie na koszt policji erraty i sprostowania w prasie? Nie można przecież wykluczyć, że jakiś niedouczony kierowca po lekturze powyższych zaleceń wymusi pierwszeństwo na rowerzyście robiąc mu krzywdę.
Niezależnie od tej wpadki, intencje, które przyświecały wydawcy map, zasługują na pochwałę i naśladowanie. Gorąco polecamy innym samorządom podobne inicjatywy zachęcające do turystycznych eskapad zarówno własnych mieszkańców, jak i przyjezdnych. Proponujemy jednak zwracać się po opinie i rady nie do policji, lecz do organizacji rowerowych funkcjonujących licznie na różnych obszarach. Działają w nich osoby kompetentne i dobrze zorientowane we wszelkich aspektach tematyki rowerowej. Chęci do współpracy z samorządami też rowerowym społecznikom nie brakuje.
Jak policja w Koszalinie dba o bezpieczeństwo rowerzystów?
W oficjalnym sprawozdaniu Komendanta Miejskiego Policji w Koszalinie za rok 2016 (L.dz. WP- 52/17) czytamy m.in.
Troska o bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu drogowego determinowała
wiele działań prewencyjnych. Akcje pod hasłem „Na czerwonym stop”, „Moda
na odblaski”, czy „Bądź widoczny, bądź bezpieczny” miały zwrócić uwagę
kierowców na pieszych i rowerzystów. Adresatem tych działań byli również
sami piesi, którym przez cały rok policjanci rozdawali elementy odblaskowe
i przypominali o obowiązku ich noszenia.
,,Jestem widoczny, jestem bezpieczny”- akcja skierowana do rowerzystów,
zachęcająca do poruszania się po drogach z elementami odblaskowymi;
uczestnikom ruchu drogowego wręczano kamizelki odblaskowe podnosząc
ich bezpieczeństwo szczególnie w okresie jesienno-zimowym i w warunkach
ograniczonej widoczności;
Naszym zdaniem upatrywanie w tych formach aktywności sposobu na poprawę bezpieczeństwa rowerzystów nie wymaga komentarza. W gruncie rzeczy te fragmenty same mogą posłużyć za komentarz i uzupełnienie obrazu sytuacji leżącej u podstaw tego, co opisaliśmy wyżej. Może przed uszczęśliwieniem cyklistów kolejnymi naręczami odblasków, policjanci znaleźliby chwilę na zapoznanie się z przepisami dotyczącymi tej grupy uczestników ruchu?