Śladami interwencji: wychodzone chodniki
Już po 15 miesiącach od otwarcia stacji metra „Słodowiec” władzom stolicy udało się rozpocząć budowę dwóch niezbędnych chodników łączących południową głowicę stacji z pobliskimi przystankami autobusowymi. Nasze Stowarzyszenie występowało w tej sprawie parokrotnie [zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>], w tym – na pół roku przed otwarciem stacji
[zobacz >>>].
Widok na koryto pod chodnik wschodni. Po prawej przedept.
Niestety, zamiast skorzystać z aż nadto widocznej wskazówki, jaką trasę preferują piesi, projektant (jak to zwykle bywa) uznał, że wie lepiej. Przywiązanie do kątów prostych [zobacz >>>] okazało się zbyt silne.
Był przy tym bardzo konsekwentny i chodnik zachodni poprowadził również według własnego uznania, zamiast po trasie wędrówek ludu…
Wcale nie jest więc pewne, czy wraz z ukończeniem prac piesi zrezygnują z tras, które sami wybrali jako optymalne.
Czy tak długiej, niezrozumiałej i kompromitującej zwłoki nie należało przynajmniej zrekompensować starannym przemyśleniem i dopracowaniem projektu?
Czy naprawdę utwardzenie tych ścieżek, na które ludzie
zagłosowali nogami, było niemożliwe?