Na Sokratesa bez zmian

Trzaskowski nie broni Sokratesa
Byliśmy na prezentacji nowej, poprawionej wersji projektu ul. Sokratesa. Abstrahując od naszej oceny samego projektu, widać było jak na dłoni, że w Urzędzie m.st. Warszawy brakuje szefa. Na spotkanie z mieszkańcami projekt przyniósł wicedyrektor Zarządu Dróg Miejskich Tamas Dombi. Pojawił się też Marek Wierczyński, wicedyrektor Biura Polityki Mobilności i Transportu, który od razu zaznaczył, że przestawionego projektu nie zatwierdzi w takim kształcie. Pokazuje to, że komunikacja pomiędzy urzędnikami nadal nie działa tak jak powinna.
Brak porozumienia to przede wszystkim wina najwyższego urzędnika w stolicy – prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Nie potrafi on zorganizować swoich podwładnych w zespół i nie ma żadnej wizji Warszawy, której realizację by od niego egzekwował. W efekcie trwają harce udzielnych książąt na zarządach i biurach.
W rok od śmierci na Sokratesa [zobacz >>>] miasto nie wie, jak ma wyglądać ulica. Kolejne przepychanki między urzędnikami mogą trwać lata.
Takich zaniechań można wskazać więcej.
Minęły 2 lata od śmierci rowerzystki na moście Poniatowskiego. Poza fotoradarami nie ma ani wizji, ani tym bardziej harmonogramu zmian. Przejścia na Rondzie Dmowskiego grzęzną w papierach już 5 lat.
Na efekty braku działań nie trzeba długo czekać. Bieżący rok zapowiada się bardziej śmiertelny niż poprzedni. Do lipca tego roku, mimo mniejszego ruchu, na warszawskich drogach zginęło 28 osób wobec 24 w tym samym okresie roku minionego.
Zobacz też
Wcześniejsze artykuły o zmianach na ul. Sokratesa