UKSW protestuje przeciw przyszłemu zamknięciu ul. Dewajtis
Minister Środowiska
Prof.dr. hab. inż. Maciej Nowicki
za pośrednictwem Wojewody Mazowieckiego
Nasi znak: R – 026 – 3/08
Data: 2008.04.17
ZAŻALENIE
na postanowienie Wojewody Mazowieckiego z dnia 31 marca 2008 r. Nr WŚR.I.KG/6613/25/08 w sprawie uzgodnienia warunków środowiskowych realizacji przedsięwzięcia pn. „Budowa połączenia ul. Dewajtis z Wisłostradą i zapewnienie miejsc postojowych przy Wisłostradzie”
W imieniu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie wnoszę zażalenie na wymienione wyżej postanowienie Wojewody Mazowieckiego w części dotyczącej wyłączenia ul. Dewajtis, części wchodzącej w skład rezerwatu przyrody, z ruchu wszelkich pojazdów mechanicznych, oraz wnoszę o uchylenie postanowienia w tym zakresie.
UZASADNIENIE
Nakazując w wymienionym postanowieniu wyłączenie ul. Dewajtis z ruchu wszelkich pojazdów mechanicznych, Wojewoda Mazowiecki zaburzył funkcjonowanie podmiotów zlokalizowanych przy ul. Dewajtis. Przedsięwzięcie, o uzgodnienie warunków realizacji którego wystąpił Prezydent m. st. Warszawy nie obejmuje przebudowy ul. Dewajtis, a jedynie budowy połączenia tej ulicy z Wisłostradą. Kwestia organizacji ruchu na ul. Dewajtis jest odrębną sprawą, do której rozstrzygania w ramach przedmiotowej sprawy Wojewoda nie został należycie poinformowany. Generalnie trzeba wskazać, że Wojewoda nie jest organem właściwym do ustalania organizacji ruchu na drogach miejskich, ani tym bardziej do wprowadzania ograniczeń w ruchu pojazdów mechanicznych na którejkolwiek z nich.
Ponadto podnoszę następujące okoliczności uzasadniające zażalenie.
Jesteśmy społecznością liczącą 20 tys. osób, które muszą mieć zapewniony dojazd do głównych budynków uniwersyteckich. Wśród nich ponad dwustu naszych studentów i pracowników to osoby niepełnosprawne. Około siedemdziesięciu osób ma orzeczony stopień inwalidztwa związany z ograniczonymi możliwościami poruszania się. Codziennie na zajęcia przy ul. Dewajtis 5 przyjeżdża siedem osób niewidomych i cztery osoby na wózkach.
Większość osób porusza się komunikacją miejską dojeżdżającą do ul. Dewajtis od strony ul. Marymonckiej.
Dlatego, uwzględniając ekologiczną troskę o środowisko naturalne Lasku Bielańskiego, potrzeby osób studiujących i pracujących w naszej uczelni, najpilniejszą potrzebą na dziś jest:
– zbudowanie bezpiecznych przejść na skrzyżowaniu ul. Marymonckiej z ul. Dewajtis
– zbudowanie wzdłuż ul. Dewajtis ekologicznego chodnika dla ruchu pieszego
– uruchomienie połączenia komunikacji zbiorowej przy pomocy ekologicznego autobusu z pętlą przy Dewajtis 5
Planowana w przyszłości budowa dojazdu pojazdami samochodowymi od strony Wisłostrady może przyczynić się do poprawy dojazdu do UKSW samochodami, nie załatwi jednak naszych podstawowych problemów komunikacyjnych, zwłaszcza dotyczących dostępu do budynków UKSW osób niepełnosprawnych.
Według opinii komendanta Państwowej Straży Pożarnej przedstawionej podczas debaty 31 marca całkowite zamknięcie ul. Dewajtis od strony ul. Marymonckiej zagraża bezpieczeństwu lasu, ludzi i obiektów, gdyż odcina bezpośrednią drogę dojazdu pojazdom ratowniczym (najbliższe jednostki straży pożarnej i pogotowia ratunkowego mieszczą się przy ul. Marymonckiej).
Uniwersytet nasz jest miejscem kształcenia wrażliwości na problemy ochrony środowiska. Od lat na Wydziale Filozofii kształcimy specjalistów od ochrony środowiska a mamy pełną świadomość odpowiedzialności za środowisko naturalne Lasku Bielańskiego. Nie zapominajmy przy tym, że ekologia ma wtedy sens, gdy jest ochroną człowieka w jego naturalnym środowisku, a nie ochroną środowiska przeciwko człowiekowi.
Wyrazem tego jest między innymi planowane wkrótce ograniczenie niekontrolowanego wjazdu na teren Uniwersytetu i sąsiadujących z nim instytucji poprzez wprowadzenie systemu „Access Parking”. Przyczyni się ono w konsekwencji do ograniczenia ruchu samochodów osobowych w Lesie Bielańskim. Jeszcze bardziej ograniczylibyśmy ten ruch poprzez uruchomienie ekologicznego autobusu między Uniwersytetem a ul. Marymoncką.
Jako osoba odpowiedzialna także za niepełnosprawnych pracowników i studentów UKSW nie mogę zgodzić się na działania ograniczające dostęp do możliwości pracy i kształcenia się osób, którym i tak żyje się trudniej. (…)
Należy pamiętać, iż postępowanie w przedmiotowej sprawie powinno być zgodne z zasadą równoważonego rozwoju i brać pod uwagę zarówno aspekt środowiskowy, jak i aspekt społeczny. Zamknięcie dojazdu ulicą Dewajtis wiąże się z istotnymi szkodami dla społeczności akademickiej Uniwersytetu. Dojazd ulicą Dewajtis należy do praw nabytych studentów i kadry. Ocena oddziaływania na środowisko ma służyć ochronie zasobów istniejących, natomiast nie powinna się wiązać z regresem cywilizacyjnym. Ochrona środowiska nie ma na celu niszczenia dotychczas stworzonych przez człowieka tworów. Zwłaszcza jeżeli są one niezbędne dla funkcjonowania od dawna istniejącego w tym miejscu ośrodka nauki i kształcenia.
Wieloletnie istnienie w przedmiotowym miejscu, najpierw Akademii Teologii Katolickiej, a później Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wskazuje na harmonijne powiązanie nauki, edukacji i walorów środowiskowych. Wraz z rozwojem uczelni powinno nastąpić usprawnienie komunikacji poprzez szereg działań I ułatwiających dostęp do Uniwersytetu z poszanowaniem zasad ochrony środowiska. Jednak, z całą odpowiedzialnością należy podkreślić, iż zamknięcie ruchu na ulicy Dewajtis z pewności/ takim rozwiązaniem nie jest.
ks. prof. dr hab. Ryszard Rumianek
Rektor UKSW
Komentarz od redakcji
Zachowano wytłuszczenia oryginału. Skrót spowodowany brakiem jednego zdania na kopii.
Co do treści – nie sposób nie skomentować kilku opinii wyrażonych przez księdza rektora. Ostanie zachowania UKSW były godne pochwały i wydawały się zmierzać w dobrą stronę [zobacz >>>]. Przychylne zainteresowanie wzbudza deklaracja ograniczenia niekontrolowanego wjazdu samochodów. Ale na tym pozytywne odczucia się kończą. Powyższe pismo, niestety, rozczarowuje i rozwiewa złudzenia co do zapatrywań uczelni na sprawy najważniejsze.
Autor zarzuca, że wojewoda nie jest organem właściwym do ustalania organizacji ruchu na drogach miejskich.
Przypomnijmy więc, że ulica Dewajtis nie jest zwykłą drogą miejską – biegnie przez obszar prawnie chroniony i nie
posiada linii rozgraniczających, więc wojewoda jako organ sprawujący nadzór nad rezerwatem ma pełne podstawy do formułowania stanowisk i zaleceń [zobacz >>>].
W poprzednich latach rektor UKSW ich nie negował [zobacz >>>], dlaczego więc posuwa się do tego obecnie?
Trudno też nie zapytać, po co ks. rektor przedstawia organowi uznanemu za niewłaściwy w/s organizacji ruchu potrzeby takie jak zbudowani bezpiecznych przejść na skrzyżowaniu z Marymoncką czy uruchomienie ekologicznego autobusu. To oczywista niekonsekwencja. Poza tym wypadałoby wiedzieć, że projekt sygnalizacji świetlnej na w/w skrzyżowaniu już istnieje – po cóż wyważać otwarte drzwi?
Przypisywanie wojewodzie, że zaburzył funkcjonowanie podmiotów zlokalizowanych przy ul. Dewajtis, twierdzenie, że zamknięcie dojazdu ulicą Dewajtis wiąże się z istotnymi szkodami dla społeczności Uniwersytetu, razi przesadą i czarnowidztwem. Dojazd wygląda tak samo od lat i nie ma w tym żadnej winy wojewody. Swoje pretensje ksiądz rektor powinien skierować pod adresem tych osób, które dopuściły do tak wielkiej rozbudowy w miejscu pozbawionym nie tylko dojazdu, ale i realnych perspektyw jego zapewnienia. Nie da się odmówić racji trosce o możliwości pracy i kształcenia się osób niepełnosprawnych. Troska ta jest jednak o 16 lat spóźniona, a także nie całkiem szczera, skoro władze uczelni nie zechciały wyeliminować utrudnień na swoim terenie w czym nikt im nie przeszkadzał [zobacz >>>].
Narzekania na zaburzone funkcjonowanie słyszymy nie pierwszy raz [zobacz >>>] [zobacz >>>] jako kontrowanie prób odzyskiwania praw środowiska [zobacz >>>]. Dziwi tylko, że z tak małą wiarą wypowiadają się księża, a na co dzień te zaburzenia nie przeszkadzają otwierać kolejnych wydziałów uczelni, organizować imprez, koncertów, szopek [zobacz >>>] i wszelkimi sposobami walczyć o frekwencję w tym zaburzonym funkcjonalnie miejscu. Nazwanym „Dobrym miejscem” jako żart?
TU BŁĄD???
Zgadzamy się, że opracowanie Metroprojektu jest niepełnie [zobacz >>>]. Powinno się więc je udoskonalić, a nie uparcie forsować wariant sprzeczny z powszechnymi odczuciami społecznymi [zobacz >>>] [zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>], opiniami naukowców [zobacz >>>]
[zobacz >>>]
i ponadpolitycznymi stanowiskach radnych [zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>] [zobacz >>>] i instytucji
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>].
W ciągu miesiąca przybyło pół tysiąca
Kolejną grubą przesadą jest powiększanie społeczności UKSW do 20 tys. osób. To systematyczna tendencja, nie tak dawno jeszcze słyszeliśmy o 18 tysiącach. Niezależnie od tych – nie najważniejszych – liczb trzeba przypomnieć o zapomnianym przez księdza Rumianka kampusie na Młocinach, mającym – wedle słów. prof. Zbigniewa Cieślaka – przejąć rolę głównego: tam Uniwersytet będzie się rozwijać (ta część w zasadzie nie)
[zobacz >>>]. Trzeba przywołać zapewnienia Zbigniewa Dubiela, burmistrza Bielan, że radni i zarząd dzielnicy Bielany aktywnie sprzyjają przeniesieniu działalności edukacyjnej UKSW na teren przy ul. Wóycickiego. Przy ul. Dewajtis pozostanie część administracyjna Uczelni
[zobacz >>>]. Sąd więc taki nacisk na wtłaczanie 20 tys. osób do Lasu Bielańskiego? O co tak naprawdę chodzi?
Nabytym prawem Kaduka?
Na szczególną uwagę zasługuje opinia, że dojazd ulicą Dewajtis należy do praw nabytych studentów i kadry. Szkoda, że tak ważkie stwierdzenie nie zostało poparte wskazaniem formalnych podstaw. Znany dokument sprzed 16 lat świadczy o czymś wręcz przeciwnym – warunkiem zgody na rozbudowę uczelni był brak ujemnych skutków dla rezerwatu przyrody [zobacz >>>] i niewprowadzanie komunikacji miejskiej do rezerwatu [zobacz >>>]. Zupełny brak odniesień do przepisów prawa rzuca się zresztą w oczy w całym piśmie. To zastanawia i dziwi. Kierując zażalenie w postępowaniu administracyjnym i domagając się uchylenia postanowienia wypadałoby wskazać konkretne przepisy odpowiednich ustaw, a nie mgliste prawa nabyte studentów i kadry… A może nabyte metodą stopy wsuniętej w uchylone drzwi?
Nie wątpimy, że wśród wykładowców, absolwentów i studentów UKSW nie brakuje osób o dużej wrażliwości na problemy ochrony środowiska. Znamy kilka takich osób osobiście. Tym niemniej z deklarowaniem harmonijnego powiązania nauki, edukacji i walorów środowiskowych należałoby chyba trochę odczekać wykazując na razie więcej skromności. Zwłaszcza w piśmie kierowanym do organu, który miesiąc wcześniej uznał zeszłoroczny koncert na UKSW za złamanie prawa [zobacz >>>]. Szkoda też, że ksiądz rektor zwraca się do organów władz tylko na zasadzie „jak trwoga, to do Boga” [zobacz >>>] [zobacz >>>]. Rok temu niestety nie był łaskaw odnieść się do wystąpienia Biura Ochrony Środowiska [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Na koniec o zasadzie zrównoważonego rozwoju. Można odnieść wrażenie, że ks. rektor zupełnie nie bierze pod uwagę tych zakłóceń równowagi, które jego uczelnia już wniosła do środowiska, tego, co Las stracił na takim sąsiedztwie. Ksiądz profesor Rumianek szczerze i bez ogródek zalicza to do swoich praw nabytych, a dzielić po równo chce tylko pozostającą resztę: tę część ciastka, do której praw jeszcze nie nabył. Za jakiś czas upomni się pewnie o „sprawiedliwy” i „zrównoważony” podział na pół kolejnej połowy (de facto – ćwiartki), potem jednej ósmej i tak dokąd się da. Do jakiego wyniku prowadzi taki podział? Łatwo zgadnąć nawet czytelnicy nie znający zbieżności szeregów liczbowych i analizy matematycznej.
ochroną człowieka w jego naturalnym środowisku , regresem cywilizacyjnym i podobnymi wytrychami można otworzyć wiele barier. Powyższe pismo nie pozostawia raczej wątpliwości, że władze UKSW na raz obranej drodze „zrównoważonego rozwoju” z przekraczania barier rezygnować nie zamierzają.