PKP Przewozy Regionalne wprowadzają podwyżkę tylnymi drzwiami
Od 1 maja mają wzrosnąć ceny biletów kolejowych – rzekomo tylko na dłuższych trasach, powyżej 40 km w komunikacji osobowej i powyżej 150 km w komunikacji pospiesznej. Trzeba będzie zapłacić około 3 zł więcej. Jednak pod pretekstem ujednolicania z komunikacją miejską, zmieniono także taryfę bagażową. Do tej pory tylko rzeczy o dużej wadze były objęte opłatą – według zmienionego systemu, trzeba będzie zapłacić za przewóz bagażu o łącznych wymiarach powyżej 130 cm, na wzór opłat w komunikacji miejskiej. Za 30 km transportowania rzeczy pod opieką pasażera opłata będzie wynosiła 4,50 zł (za rower 2,80 zł). Sumując taryfę za bagaż, za który do tej pory nie było opłaty, oraz taryfę za bilet osobowy, koszty przejazdu znacznie wzrosną. Jedynie wózki inwalidzkie, wózki dziecięce, sztalugi i instrumenty są uprzywilejowane – ich transportowanie będzie bezpłatne.
Nigdzie na świecie nie ma takich opłat za podróż koleją z bagażem. PKP ciągle stara się nas zniechęcić do korzystania z pociągów, poprzez zmniejszanie częstotliwość połączeń i podwyższanie kosztów korzystania z kolei. Argumentacja za wprowadzeniem opłat za bagaż, sugerująca dużą rolę PKP PR w komunikacji miejskiej jest kolejnym nadużyciem, zwłaszcza w świetle wciąż trwającego sporu o wspólny bilet ZTM i PKP w Warszawie. Już teraz, przed podwyżką pierwszomajową, często bardziej opłaca się pojechać PKS-em niż pociągiem. A co będzie po zmianie taryfy? Niedługo tańszy może się okazać przelot samolotem.