Polskie stanowisko negocjacyjne – ochrona środowiska
Unia nie zostawiła suchej nitki na polskim stanowisku negocjacyjnym w
sprawie ochrony środowiska.
Komisja Europejska ostro skrytykowała polskie stanowisko negocjacyjne.
Przypomnijmy, że Polska wystąpiła o wieloletnie okresy dostosowawcze we
wszystkich kluczowych sprawach. Polski rząd chciałby, żeby najistotniejsze
dyrektywy chroniące środowisko zaczęły obowiązywać jak najpóźniej, niektóre
dopiero po 2016 roku. Między innymi chodzi o dyrektywy dotyczące ochrony
wód, jakości wody pitnej, ochrony powietrza, odpadów komunalnych i
niebezpiecznych. W tej ostatniej dziedzinie może to powodować sytuację,
kiedy odpady niebezpieczne z całej Europy będą lądowały w Polsce. Strona
polska nie była w stanie podać nawet dokładnych danych dotyczących ilości
emisji, zanieczyszczeń, największych trucicieli. Nas to akurat nie dziwi,
doskonale znamy poziom merytoryczny naszych urzędników od środowiska.
Polska ma obecnie najgorszą jakość wody pitnej z całej Europy (łącznie z
Rumunią i Albanią). Bardzo źle jest również w kwestii odpadów. Przystąpienie
do UE oprócz również wielu zagrożeń dla środowiskach (np. niekontrolowany
rozwój transportu) mogłoby oznaczać poprawę w tych dziedzinach. Ale polskie
władze tego nie chcą. Wygląda na to, że o polskie środowisko bardziej
troszczy się Unia niż polski rząd. Na takich zasadach nie dopuścimy do
– mówi wprost Margaret Wallstroem – komisarz UE
przystąpienia Polski do UE
d/s środowiska. I nie są to puste słowa. Negocjacje z Czechami w zakresie
środowiska zostały bezterminowo zawieszone z powodu elektrowni atomowej w
Temelinie. Wygląda na to że ignorowanie środowiska, normalne w Polsce, w
Europie normalne nie jest.