Rowerowi wolontariusze w Budapeszcie
W dniach 18-21 kwietnia 2013 r. mieliśmy okazję uczestniczyć w kolejnym spotkaniu w ramach projektu Volunteers of Cycling Academy (VOCA). Tym razem w Budapeszcie – stolicy rowerowego szyku. Gospodarzem wizyty był Węgierski Klub Rowerowy (Magyar Kerékpárosklub).
Spotkania, prezentacje, dyskusje
Spotkanie obejmowało szereg warsztatów i prezentacji.
János László, założyciel Magyar Kerékpárosklub, pokazał na swoim przykładzie ewolucję organizacji, skupiając się na punktach dźwigniowych i efektach, a także zarysował filozofię, jaka przyświecała na poszczególnych etapach jej rozwoju. Prezentacja Janusza dostępna jest pod adresem:
www.slideshare.net/janoslaszlo1/develpoment-of-biking-in-budapest
Sonja Debenjak z organizacji IG Fahrrad opowiedziała o inicjatywie RadKummerKasten, czyli jak we Wiedniu funkcjonuje stworzona przez rowerzystów internetowa skrzynka podawcza, ułatwiająca rowerzystom zgłaszanie usterek w infrastrukturze rowerowej odpowiednim instytucjom, a także monitorowanie interwencji i reakcji służb.
Radek Wałkuski zaprezentował działania podejmowane przez rowerzystów na warszawskim Ursynowie w celu poprawy jakości infrastruktury.
W trakcie spotkania dowiedzieliśmy się również od Mariana Ivana, z jakimi problemami borykają rowerzyści w Bukareszcie (a jest ich niemało), i np. jak radzą sobie z… bezdomnymi psami wałęsającymi się po ulicach.
Swoją prezentację mieli również Ádám Kobrizsa i Szilvia Zsargo z Mindspace, którzy prezentowali rowerowe projekty międzynarodowe oraz dokonania swojej organizacji.
Áron Halász, autor węgierskiego bloga cycle chic, jednego z najprężniej działających rowerowych blogów modowych na świecie, opowiadał o swojej pasji, kontaktach z innymi autorami, a także fenomenie węgierskiej stolicy, która jest pełna szykownych rowerzystów i rowerzystek.
Gábor Kürti (KüKü), jeden z prowodyrów budapeszteńskiej masy krytycznej, opowiedział o genezie powstania demonstracji, jej losach, a także powodach, dla których tegoroczna impreza była ostatnią (w dotychczasowym kształcie). Spotkanie z nim wzbudziło duże zainteresowanie z uwagi na skalę zjawiska, a także efekty jakie przyniosło. W dużym skrócie: pierwsza masa została zorganizowana w 2004 roku i już od pierwszej edycji zaskakiwała frekwencją. W krótkim czasie została największą masą krytyczną (z nazwy) na świecie – osiągając 80-100 tys. uczestników, choć jak przyznają sami organizatorzy, nie znają oni dokładnych liczb. Pewne pojęcie o skali daje informacja, że peleton liczył w tym roku 13 km, zajmując całą szerokość wielkich arterii stolicy Węgier.
W organizację samego przejazdu zaangażowanych było ok. 300 wolontariuszy. Za całym ruchem stało też prężne środowisko kurierów rowerowych (obecnie każdego dnia po ulicach Budapesztu jeździ ich ok. 60-70), a także stawiany za wzór skutecznego lobbingu rowerowego Węgierski Klub Rowerowy (Magyar Kerékpárosklub). Praca bardzo wielu osób sprawiła, iż przed imprezą dźwięk słów critical mass (Węgrzy używają angielskiej nazwy) można było usłyszeć wszędzie, nie ma też chyba wielu Węgrów, którzy by nie wiedzieli, co to znaczy.
Masa rowerzystów wywarła bardzo duży nacisk na władze, a że to stolica, to i władze centralne. Ciśnienie ze strony oddolnych inicjatyw rowerowych (zaangażowanie społeczne), a także inne sprzyjające okoliczności, spowodowały iż Budapeszt wybija się dziś na tle pozostałych postkomunistycznych stolic (nie licząc Berlina) ilością rowerów na ulicach.
W trakcie pobytu pracowaliśmy także w grupach, dyskutując nad efektami projektu VOCA, a także możliwymi polami dalszej współpracy.
Zdjęcie grupowe przed wyruszeniem na objazd po infrastrukturze rowerowej.
Budapeszt z siodełka roweru
Wyjazd do Budapesztu był również doskonałą okazją do zapoznania się z tamtejszą infrastrukturą rowerową – w tym celu zorganizowano dla nas specjalny study tour, podczas którego na własne oczy zobaczyliśmy:
– błędy i wypaczenia okresu niedojrzałości oraz dylematy wąskich gardeł,
– sieć pasów rowerowych (co zaskakujące, są one malowane na żółto),
– nieobowiązkowe drogi rowerowe (jak np. ta na moście Margit),
– liniowe i strefowe uspokojenia ruchu (m.in. wzorowo uspokojoną ulicę Király)
– wyniesione przejazdy rowerowe,
– niezliczoną ilość śluz rowerowych (chyba idą na rekord),
– całą masę „sierżantów” (sharrows), co we Wrocławiu raczej mało udanie naśladują „czerwone rowery” na ul. Świdnickiej [zobacz >>>],
– liczniki pokazujące liczbę rowerzystów przejeżdżających przez punkt pomiarowy,
– sygnalizatory kierunkowe dla rowerów,
– ulice z ruchem rowerów pod prąd bez i z kontrapasami,
– stojaki rowerowe w jezdni (i nie tylko),
– system oznakowań tras rowerowych (drogowskazy),
– buspasy otwarte dla cyklistów,
– piękne przestrzenie publiczne (uwolnione od samochodów),
– wielki most autostradowy na Dunaju (budowa 2006-2008) zaopatrzony w ciąg pieszo-rowerowy (to w kontrze do mostu na Autostradowej Okrężnicy Wrocławia),
– asfaltowe trasy rowerowe na wałach i groblach ciągnące się wzdłuż rzeki daleko poza miasto…
Duże wrażenie zrobił na wszystkich przypadek reprezentacyjnej ulicy Andrássy, wzdłuż której kilka lat temu, na skutek nacisków rowerzystów z Klubu wybudowano drogę rowerową. Obecnie Klub nie jest z tego dumny (ścieżka jest na chodniku i tylko po jednej stronie). Dlatego wywalczono likwidację ścieżki i w zamian zabranie jednego pasa na jezdni z przeznaczeniem na szeroki pas autobusowo – rowerowy. A wszystko to jest możliwe nie tylko w bogatej i znudzonej autami Zachodniej Europie, ale również w państwie z dawnego bloku wschodniego.
Szerzej o infrastrukturze rowerowej w Budapeszcie napiszemy oddzielnie.
W trakcie przejazdu mieliśmy również możliwość rozmowy z Virág Bence-Kovács – koordynatorką polityki rowerowej Budapesztu.
Gwoździem programu była jednak budapeszteńska masa krytyczna, największa tego typu impreza na świecie, w której udział wzięło ok. 80.000 uczestników. Jak zapowiadali organizatorzy była to ostatnia masa krytyczna, z uwagi na osiągnięcie celów jakie sobie na początku zakładali, a także po trochu z racji wyczerpania się dotychczasowej formuły. Byliśmy tam, jechaliśmy, ponosiliśmy rowery w górę – wrażenia niezapomniane!
Jako swego rodzaju after masy zorganizowano pokaz mody rowerowej, jak można się domyśleć, z inicjatywy i inspiracji cycle chic – było na co popatrzeć 😉
Filmy
Klip z blogu cyclechic.hu:
Start Masy Krytycznej z nabrzeża Carla Lutza:
Masa Krytyczna – przejazd tunelem Alagút:
Masa Krytyczna – peletonowi przyśpiewuje chórek:
Bike lift, czyli podnoszenie rowerów parku miejskim (Városligeti):
Pokaz mody rowerowej:
O VOCA
Akademia Rowerowych Wolontariuszy (Volunteers of Cycling Academy – VOCA [zobacz >>>]) to idea sieciowej współpracy 12 organizacji społecznych działających na rzecz zrównoważonego transportu, a w szczególności na rzecz poprawy warunków ruchu rowerowego.
W ramach akademii wolontariusze Zielonego Mazowsza uczestniczą w wizytach studyjnych w różnych miastach Europy, wymieniają się doświadczeniami z innymi organizacjami rowerowymi, poznają źródła sukcesów, podnoszą kwalifikacje w dziedzinie projektowania przyjaznej dla rowerów infrastruktury. W projekcie uczestniczą organizacje z Polski, Węgier, Danii, Słowenii, Hiszpanii, Rumunii, Austrii, Cypru, Czech, Portugalii, Irlandii i Bułgarii.
Projekt VOCA jest realizowany w ramach programu Uczenie się przez całe życie – Grundtvig
i finansowany ze środków Unii Europejskiej.
Special thanks
Special thanks to Andrea Varga for perfect organization and care, Orsolya Liptay for company and translations, Péter Dalos and Daniel Torma for guidance, and the whole Hungarian crew involved in the event.