Wawrzyszewska masakra piłą mechaniczną
Apel
Na Bielanach, na osiedlu Nowy Wawrzyszew, w ślicznym pół dzikim parku wycięto niepotrzebnie kilkanaście drzew. Publikujemy poniżej szczegółowy opis wydarzenia oraz zdjęcia.
Apelujemy do mieszkańców, którzy podzielają nasz sprzeciw wobec takich praktyk, o telefony do Wydziału Ochrony Środowiska Dzielnicy Bielany (tel. 022 663 65 49, 022 835 94 09) oraz wysyłkę maili do Naczelnika WOŚ: wlodek_m[na]urzad.bielany.waw.pl (z kopią do nas: bielany[na]zm.org.pl tel. 511-11-95-19)
Relacja
Od urodzenia mieszkam na jednym z najładniejszych (oczywiście według mnie) osiedli (Nowy Wawrzyszew) w Warszawie. Jest tu cicho, przestrzennie, są stawy i… park z topolami starymi i młodymi. Jednak od paru dni trwa wycinka i podcinka pielęgnacyjno-ochronna tychże topól pod moim blokiem (obok stawów Brustmana). Sama idea tej wycinki jest wątpliwa. Po pierwsze dlatego, iż nie słyszałem, iż kiedykolwiek, komukolwiek stałoby się tutaj coś z powodu drzew. Po drugie, czy tak samo nie zagrażają wszystkie drzewa w warszawskich parkach tuż przy ścieżkach czy chodnikach i czy płynie z tego wniosek, iż trzeba je wszystkie wyciąć? Chyba nie, choć na pewno część zagraża w stopniu znaczącym i ich wycince bym się nie sprzeciwiał. Jednak tutaj na Wawrzyszewie wycięto i ogołocono drzewa, które nie stanowiły żadnego zagrożenia. Nie widzę sensu w wycięciu drzew rosnących prosto koło ścieżki, albo tych 8-10 metrów od niej, bądź gałęzi (w paru wypadkach średnicy 20-30 centymetrów), które opadają na teren, po którym nie chodzą ludzie.
Czy to drzewo o średnicy około 70 cm i rosnące prosto stanowiło jakiekolwiek zagrożenie?
A czy te dwa drzewa, oddalone od najbliższej ścieżki o około 8 metrów mogły komuś zaszkodzić? To dlaczego nie wycięto tego drzewa obok?
To drzewo rosło jeszcze dalej, bo 10 metrów od ścieżki. Po stosie drewna widać też, że na pewno nie była to wycinka pielęgnacyjna.
Te także były wystarczająco daleko od ścieżki.
Nie dajmy się zbyć, że wycięto tylko te zagrażające ludziom drzewa i gałęzie, bo tak ewidentnie nie jest!
Pole po bitwie.
A te drzewa łaskawie oszczędzono, czy pójdą pod piłę następne? Bo przecież niczym nie różnią się od większości wyciętych.
Podobnie jak i te.
Kiedy zauważyłem, że wycinane są bezsensownie drzewa pod moim domem, najpierw zwróciłem na to uwagę drwalom, a później pani w Wydziale Ochrony Środowiska Dzielnicy Bielany. Panowie na moja uwagę, iż wycinają niepotrzebne drzewa i gałęzie powiedzieli mi, że ja „nie w temacie” (ciekawe, a wydawało mi się, iż mieszkam tu wystarczająco długo, by 23 lata), ironicznie stwierdzili, iż tu będzie lotnisko dla helikopterów, no i robili swoje.
Pani w urzędzie powiedziała mi w rozmowie telefonicznej, że wcześniej wyznaczono drzewa, które będzie trzeba wyciąć i wyznaczono tylko te, które stanowią zagrożenie. No cóż może i wcześniej wyznaczono, ale na pewno nie zrobiono tego właściwie. Sam słyszałem, jak przebiegały dodatkowe ustalenia. Drwale pytali się sami siebie: to co, tniemy to, czy zostawiamy?
Czy naprawdę na Bielanach jest za dużo zieleni i drzew? Czy powietrze jest zbyt czyste, a śpiew ptaków żyjących na drzewach zbyt dokuczliwy? Czy nie czas już na zmianę skandalicznego podejścia władz lokalnych do tej kwestii? [zobacz >>>] [zobacz >>>]