Ciekawostki rowerowe z Węgier
Bratni naród madziarski znacznie więcej jeździ na rowerze niźli polski. I
nic dziwnego – ma po czym. Wprawdzie węgierskim ścieżkom rowerowym daleko do
holenderskich czy duńskich, ale udało nam się podpatrzeć parę ciekawych
rozwiązań.
Budapeszt. By zachować ciągłość ścieżki rowerowej nad Dunajem,
wygrodzono wysokimi krawężnikami jeden pas z ruchliwej jezdni (takiej
budapesztańskiej „Dunajostrady”).
Szeged. Kontrapas rowerowy na ulicy jednokierunkowej w
centrum miasta. Specjalna wysepka uniemożliwia skręcającym samochodom
skracanie sobie drogi po ścieżce rowerowej.
Ponownie Szeged. Ten sam kontrapas dwie przecznice dalej –
warto zwrócić uwagę na znaki. Do niedawna obowiązywał na Węgrzech podobny
jak u nas bzdurny przepis utrudniający tworzenie kontrapasów (zakaz
mieszania kierunków ruchu). Ze względu nań, na ścieżce rowerowej wprowadzono
ruch lewostronny! Oczywiście obowiązuje on tylko w teorii, jednak stanowi
interesujący przykład, że inteligentny projektant, jeżeli tylko chce, może
sobie poradzić z kiepskimi wytycznymi.
Cegled. Zadaszony i strzeżony parking rowerowy przy stacji
kolejowej. Kombinacja „rower + pociąg” jest na tyle popularna, że przy
niektórych stacjach jest już po kilka komercyjnych parkingów rowerowych,
konkurujących ze sobą ceną i jakością usług.