Pismo w sprawie degradacji tras rowerowych w Warszawie
Do: Janusz S. Fota, Zarzad Dróg Miejskich, Warszawa.
Szanowny Panie Dyrektorze!
Z rosnącym niepokojem obserwuję proces degradacji (i tak przecież
szczątkowej) infrastruktury rowerowej na terenie Warszawy. Zjawisko to,
jak można przypuszczać, nie wynika z braku środków, lecz z nonszalancji,
z jaką władze podchodzą do problemu rozwoju transportu rowerowego. Oto
przykładowa lista konkretnych zarzutów:
– przerywanie ciągłości istniejących tras rowerowych zmuszające do
zsiadania z rowerów na ul. Sikorskiego – w ostatnim okresie wybudowano
tam wyjazdy z osiedli oraz ulic, m.in. ul. Pory i nie zbudowano
przejazdów dla rowerzystów. W myśl przepisów ruchu drogowego w takiej
sytuacji rowerzyści muszą przerywać jazdę i przechodzić przez przejście
pieszo. Jestem nie w pełni sprawny i chodzenie sprawia mi trudność oraz
ból, dlatego takie sytuacje są dla mnie wyjątkowo uciążliwe.
– zamknięcie trasy rowerowej wzdłuż ul. Broniewskiego bez wykonania
stosownego objazdu.
– przerwanie ciągłości trasy rowerowej Banacha – Bitwy Warszawskiej –
Prymasa Tysiąclecia w rejonie skrzyżowania z al. Jerozolimskimi.
– nierówności nawierzchni i przeszkody (dziury, słupy
elektryczne itp.) na trasie Rowerowego Szlaku Wisły.
Zarówno dawniej, jak i obecnie realizowane trasy nie spełniają
nawet polskich warunków technicznych (Rozporządzenie Ministra
Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie
warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich
usytuowanie).
Ponieważ bardzo mi zależy na tym, by Warszawa pod względem stanu
infrastruktury rowerowej choć trochę przypominała miasto europejskie,
pozwalam sobie załączyć „Propozycje wymogów technicznych dla tras
rowerowych” dla zilustrowania zakresu potrzeb jeżdżących na rowerach,
równoprawnych obywateli Rzeczypospolitej i uniknięcia w przyszłości
błądów popełnianych przez Pana poprzedników.
Mam podstawy przypuszczać, że błędy te popełnione zostały w wyniku
niedostatecznej dbałości o rzetelne wykonywanie zlecanych prac, a nie z
braku środków finansowych (jak podkreślali przy każdej okazji poprzedni
dyrektorzy ZDM).
Z poważaniem
Wiktor T. Nowotka