Wilczy dół przy Wilczym Dole
Na ulicy Wilczy Dół, tuż obok Stacji Techniczno – Postojowej Metra, pozostała niemiła dla rowerzystów pamiątka po robotach ziemnych.
Zieleń na miejscu wykopu już prawie zdążyła się zregenerować, a ścieżki nadal nie naprawiono.
Można tam ugrzęznąć w piachu i naciąć się na krawędź kostki.
Wygoda kosztem rowerzystów
Wmawia się nam, że kostka Bauma ułatwia i usprawnia roboty ziemne wymagające demontażu dróg rowerowych i zmniejsza tym samym ich koszt. Z pewnością wykonawcom stwarza to same korzyści. Szkoda jednak, że z równą łatwością nie przychodzi im potem odtworzenie należytego stanu nawierzchni. Czy tak trudno naprawić zniszczenia i posprzątać po sobie od razu? Czy urzędy nadzorujące roboty i inwestycje naprawdę nie mają sposobu na wymuszenie takiego postępowania? Przecież ktoś wydaje zgodę na (dez)organizację
ruchu i określa chyba pewne warunki, np. czas trwania czy środki zastępcze. A może brakuje chęci, zainteresowania i rozeznania?
Gdyby analogiczny stan dotyczył jezdni – szybko doprowadzono by ją do porządku. Wyrwa na ścieżce może leżeć odłogiem i zarastać miesiącami…
Wydepczmy sobie wygodne ścieżki
Odczuwasz osobiście opisane lub podobne niewygody? Nie czekaj, aż zasłoni je trawa i chwasty! Napisz do Komisarza Warszawy wniosek o likwidację utrudnień: [zobacz >>>]