Autobusowy Dworzec Zachodni nadal trudnodostępny
4 kwietnia br. weszła w życie nowelizacja ustawy o transporcie drogowym, która nakłada na władze miast obowiązek wprowadzenia ułatwień dla osób z ograniczoną sprawnością ruchową na dworcach autobusowych. Sprawdziliśmy, jakie zmiany zaszły w ostatnim czasie na autobusowym Dworcu Zachodnim w Warszawie i czy został on dostosowany dla osób starszych, poruszających się z wózkami i na wózkach.
Jak dostać się na dworzec?
Pierwszy problem pojawił się już po wyjściu z miejskiego autobusu (na przystanku Dw. Zachodni 02 obsługiwanym przez 10 linii dziennych)… Bez większych kłopotów dotarliśmy na przystanek autobusowy, jednak, aby dojść na dworzec, trzeba pokonać schody.
Mamy do wyboru zejście do podziemia lub przejście górą…
Na schodach do podziemia zamontowano prowizoryczne szyny, jednak osoba na wózku nadal nie ma możliwości pokonania schodów samodzielnie.
Schody na górę, będące na dodatek w dość opłakanym stanie,
nie zostały wyposażone w podjazdy.
Przez to pasażerom z wózkami pozostaje wybrać okrężną drogę „na dziko”. To trasa dla odważnych urozmaicona nierównościami terenu i wystającym włazem.
Gdy już udało się nam znaleźć na poziomie dworca, musieliśmy poradzić sobie z kolejnymi barierami w postaci wysokich krawężników przy przejściu dla pieszych… (Zdjęcie zostało wypoziomowane względem pionu słupka na pierwszym planie.)
Trudno się dziwić, że ludzie umiarkowanie chętnie korzystają z sugerowanych tras.
Problemem okazała się również niewłaściwie zamontowana studzienka odpływowa – zlokalizowana na pasach… Łatwo utknąć w niej kołem wózka lub po prostu się potknąć.
Zbyt wysokie krawężniki są kompletnie niedostosowane do potrzeb pasażerów, nie tylko tych na wózkach, ale i z walizkami na kółkach. Nie zostały obniżone nawet połowicznie.
Udogodnienia na dworcu
Trzeba się nieźle nakombinować, żeby dotrzeć do budynku dworca. Na szczęście na miejscu sytuacja wygląda znacznie lepiej. Teren dworca autobusowego i teren pętli autobusów miejskich to jakby dwie oddzielone od siebie wyspy…
Po jednej stronie wysoki krawężnik, po drugiej wygodny podjazd z wypustkami…
Dotarcie z hali na perony wydaje się być dużo łatwiejsze niż kiedyś dzięki odpowiednio wyprofilowanym podjazdom prowadzącym na stanowiska autobusowe. Warto zauważyć, że wykonano je w sposób, który pozwolił na uniknięcie falowania poprzecznego chodnika, co miałoby miejsce w przypadku obniżenia jego części.
Co prawda centralnie na jednym z przejść umieszczono studzienkę, ale może z czasem i ta przeszkoda zostanie zlikwidowana…
Dużo do życzenia pozostawiają natomiast same stanowiska, z których odjeżdżają autobusy. Na niektórych peronach łatwo potknąć się o dziury i nierówności. Relikty w postaci wejść do przejścia podziemnego powodują też, że sam peron jest wąski.
Warto też zadbać o dostosowanie dla osób na wózkach tablic informujących o odjazdach autobusów. Obecnie są one zamieszczone zbyt wysoko, a druk jest zbyt mały, przez co nie wszyscy pasażerowie mogą odczytać informacje o odjazdach.
Nieprzystosowane autobusy
I, co najważniejsze, na dworcu nie widzieliśmy ani jednego autobusu, do którego można by wjechać wózkiem. Dość wąskie wejścia i tak samo wąskie korytarze uniemożliwiają wózkowiczom wjazd na pokład pojazdu. Nasuwa się pytanie, czy osoby z niepełnosprawnością w ogóle mogą korzystać z międzymiastowej komunikacji autobusowej?
A gdyby tak wrócić do centrum pociągiem?
Po oględzinach dworca postanowiliśmy wrócić do centrum. Pamiętając o barierach na początku, zdecydowaliśmy się tym razem na pociąg. I tu też zaczęły się… schody.
Fakt. Zarządzający dworcem autobusowym zadbali o montaż szyn oraz podnośnika dla wózkowiczów przy zejściu do podziemi.
Ku naszemu zdziwieniu podnośnik sprawnie działał. Niestety, skorzystanie z niego wymaga pomocy innych. Aby uruchomić podnośnik, trzeba nacisnąć odpowiedni przycisk na pilocie znajdującym się… na podnośniku.
Ten natomiast zamontowany jest dość wysoko, a nazwy komend są wyłącznie w języku włoskim. Z kolei obszerna instrukcja obsługi podnośnika umieszczona jest tylko na dole schodów i nie jst łatwa do oczytania, zwłaszcza przez osobę na wózku.
Nie ma jednak co narzekać. Z drobną pomocą ochrony dworca lub współpasażerów można zjechać na dół i skierować się w stronę dworca kolejowego.
Już z daleka widać zmiany na lepsze. Nowe podjazdy, wypusty dla niedowidzących, wygodne balustrady, a jakby tego było mało wyświetlacze umożliwiające szybkie znalezienie potrzebnego peronu. Czy można chcieć więcej?
Niestety, można… Zarządzający dworcem kolejowym nie mają zamiaru nas rozpieszczać.
Aby dotrzeć na peron, trzeba pokonać schody. Tym razem do dyspozycji nie mamy ani podnośnika, ani nawet zwykłych szyn… Pozostaje wrócić do punktu wyjścia.
Ale nie martwmy się i bądźmy cierpliwi. PKP obiecuje, że (za kilka(naście?) lat…) dworzec zostanie dostosowany do potrzeb wszystkich pasażerów.