Sposób na dzikie przejścia?
Na polskiej sieci kolejowej jest ponad 2,6 tys. przejść przez tory poza oficjalnie wyznaczonymi miejscami. To tak zwane dzikie przejścia – ich katalogowaniem zajmują się zakłady linii kolejowych na podstawie wskazań swoich pracowników liniowych oraz zgłoszeń od innych podmiotów, przede wszystkim od przewoźników kolejowych. Dzikie przejścia można zgłaszać również przez stronę internetową kampanii „Bezpieczny przejazd” – tą drogą wpłynęły w bieżącym roku 23 zgłoszenia.
– Nasi pracownicy na bieżąco nadzorują linie i oznakowują miejsca, gdzie przechodzenie w miejscach nieuprawnionych jest nagminne
– mówi Joanna Kubiak ze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
2650 nielegalnych przejść przez tory spółka PKP PLK osłoniła tablicami ostrzegawczymi.
2650 dzikich przejść zostało oznakowanych tablicami informującymi o zakazie przechodzenia przez tory, 16 przejść zagrodzono. – Zarówno oznakowania, jak i wygrodzenia są ciągle dewastowane, musimy je regularnie uzupełniać
– mówi Joanna Kubiak. I dodaje: – Osoby zatrzymane na nielegalnym przechodzeniu przez tory narażają się na mandat lub sprawę w sądzie.
Wykazy dzikich przejść są bowiem przekazywane przez zakłady linii kolejowych do Straży Ochrony Kolei w celu kierowania w te miejsca patroli. W 2015 r. sokiści przeprowadzili ponad 29 tys. interwencji w miejscach niedozwolonego przekraczania torów. Ponadto przed przechodzeniem przez tory w dzikich miejscach sokiści przestrzegają podczas pogadanek z dziećmi w szkołach podstawowych i przedszkolach.
Spółka PKP PLK, spośród ponad 2,6 tys. stwierdzonych dzikich przejść, zaledwie dwa zabezpieczyła, wyposażyła w twardą nawierzchnię i w efekcie zalegalizowała: jedno w pobliżu przystanku Augustów Port, drugie w Ćmielowie, na wniosek urzędu miasta.
– Aktywność PKP PLK powinna być kierowana właśnie na legalizację przejść
– uważa Marcin Jackowski ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze. W wielu miejscach skorzystanie z legalnego przejścia w drodze do szkoły czy na zakupy wymaga nadłożenia nawet kilku kilometrów. W praktyce mieszkańcy są więc skazani na przekraczanie torów w dzikich punktach, które – mimo ustawienia tablicy ostrzegawczej – w dalszym ciągu nie zapewniają bezpiecznych warunków. – Dzikie przejścia nie są przystosowane do ruchu pieszych. Można potknąć się o szynę, przewrócić na nierównym podtorzu, nierzadko widoczność jest ograniczona przez roślinność. Odpowiedzialność za te problemy jest przez PKP PLK przerzucana na innych
– mówi Jackowski.
Jak informują statystyki biura bezpieczeństwa w centrali PKP PLK, od stycznia do maja 2016 r. doszło do 101 wypadków na przejściach przez tory w miejscach niedozwolonych – w zdarzeniach tych zginęło 71 osób. Dane te mogą być zawyżone. Nieoficjalnie dowiadujemy się bowiem, że jako śmierć w wyniku nieprawidłowego przechodzenia przez tory bywają klasyfikowane samobójstwa.
Tekst pochodzi z dwumiesięcznika Z Biegiem Szyn
nr 4/84 (lipiec-sierpień 2016):
www.zbs.net.pl
Zobacz też artykuły na ten temat w witrynie ZM
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]
[zobacz >>>]