Slalom zastępczy
Podróż do pracy z dnia na dzień wydłużyła się o godzinę
W związku z modernizacją magistrali z Warszawy do Lublina spółka PKP Polskie Linie Kolejowe na prawie dwa lata zarządziła całkowite wstrzymanie ruchu pociągów na 43-kilometrowym odcinku Garwolin – Dęblin. Od 11 czerwca 2017 r. między tymi stacjami zamiast pociągów Kolei Mazowieckich kursują autobusy zastępcze. Pasażerowie będą na nie skazani aż do końca marca 2019 r.
100 kilometrów do pracy
– Kolej jest jednym z głównych środków transportu przy dojazdach do pracy i szkoły
– mówiła dwumiesięcznikowi „Z Biegiem Szyn” burmistrz Łaskarzewa Lidia Sopel-Sereja w chwili, gdy z torów znikały pociągi. – Najistotniejszymi kierunkami dojazdów są Warszawa, Otwock, Garwolin i Dęblin. Uczniowie i studenci dojeżdżają w trybie cotygodniowym, zaś mieszkańcy aktywni zawodowo najczęściej codziennie.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, z Łaskarzewa i każdej z okolicznych przeciętych linią kolejową gmin wiejskich Trojanów, Sobolew, Łaskarzew, Garwolin do pracy w Warszawie dojeżdżają kilkusetosobowe grupy mieszkańców. Stolica, choć oddalona o prawie 100 km, jest na południowym wschodzie województwa mazowieckiego głównym celem dojazdów do pracy.
Decyzją spółki PKP PLK o tym, by modernizację realizować przy całkowitym zamknięciu ruchu kolejowego, skazano setki osób z powiatu garwolińskiego na dwa lata wydłużonych podróży do pracy i szkoły wraz z koniecznością przesiadania się po drodze z pociągów do autobusów.
Staraliśmy się dopasować
– Wiemy, jak duże utrudnienia niesie ze sobą całkowite zamknięcie linii, dlatego staraliśmy się jak najlepiej zorganizować przejazdy na czas zamknięcia
– podkreśla Dariusz Grajda, członek zarządu Kolei Mazowieckich. – Nasi pracownicy odbyli jazdy kontrolne w terenie. Odbyliśmy także szereg spotkań z lokalnymi władzami po to, aby dopasować rozkład komunikacji zastępczej do potrzeb podróżnych.
Zdecydowano, by autobusy stawały nie tylko przy stacjach i przystankach kolejowych, ale również w ważnych punktach, jeśli i tak wiedzie przez nie trasa komunikacji zastępczej: na przykład w Rudzie Talubskiej autobusy dodatkowo zatrzymują się w centrum wsi, a w Łaskarzewie na Dużym Rynku. Zbliżenie komunikacji zastępczej do centrów miejscowości łagodzi problem czasu jazdy autobusów, drastycznie dłuższego niż w przypadku pociągów. Odcinek Garwolin – Dęblin pociągi Kolei Mazowieckich pokonywały w 39-43 min. – przejechanie tego odcinka autobusem trwa 1 godz. 46 min. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 10-minutową przesiadkę między autobusem i pociągiem na stacji Garwolin.
Rower zastępczy
Leokadia na wyłączonym z ruchu pociągów odcinku Garwolin – Dęblin. Przystanek autobusów zastępczych został wyznaczony trzy kilometry stąd.
Kolejowa odległość między stacjami Garwolin i Dęblin to 43 km – trasa komunikacji zastępczej liczy zaś 74 km. Autobusy jadą slalomem, by dotrzeć do wszystkich stacji i przystanków kolejowych. Jednak przystanek kolejowy Leokadia znalazł się poza trasą autobusów zastępczych. – Droga prowadząca do miejscowości Leokadia kończy się ślepo na wysokości przystanku kolejowego. Nie ma tam zatoki umożliwiającej bezpieczne zawracanie
– tłumaczy Jolanta Maliszewska z Kolei Mazowieckich. Przystanek autobusów zastępczych został więc wyznaczony aż trzy kilometry od wsi Leokadia, przy drodze powiatowej z Łaskarzewa do Maciejowic.
– Do szosy ludzie docierają albo pieszo, albo rowerami, które zostawiają na podwórkach u znajomych mieszkających w pobliżu przystanku autobusów zastępczych
– mówi Radosław Błachnio, sołtys Leokadii, od którego dowiadujemy się również, że mieszkańcy dotychczas dojeżdżający pociągiem z Leokadii do pobliskich miasteczek, Sobolewa i Łaskarzewa, po wprowadzeniu komunikacji zastępczej zdecydowali się na to, by całą drogę pokonywać rowerami. Dla mieszkańców zapomnianej przez autobusy zastępcze Leokadii problem dojazdów pogłębi się wraz z nadejściem jesiennych słot czy opadów śniegu.
Stracone godziny
Przebieg trasy zastępczej komunikacji autobusowej Garwolin – Dęblin. Podkład: OpenStreetMap.
Z chwilą wycofania pociągów z odcinka Garwolin – Dęblin pasażerowie z południowego wschodu województwa mazowieckiego z dnia na dzień musieli doliczyć nawet około dwie godziny na dojazdy. Na przykład mieszkaniec Sobolewa, chcąc dotrzeć do Warszawy na godz. 8.00, wsiadał do pociągu o godz. 5.40 – obecnie musi wyruszyć autobusem już o godz. 5.05. Pociąg odjeżdżający z Warszawy po godz.16.00 był w Sobolewie na godz. 18.23 – dziś można dojechać dopiero na godz. 19.17.
Tak duże wydłużenia czasu podróży są skutkiem tego, że Koleje Mazowieckie nie zdecydowały się na zorganizowanie komunikacji zastępczej w oparciu o różne warianty tras – tak by obok autobusów obsługujących wszystkie stacje i przystanki kolejowe, zapewnić również autobusy przyspieszone jadące najkrótszą drogą między stacją przesiadkową Garwolin a poszczególnymi punktami cechującymi się największą wymianą pasażerów.
– Wprowadzenie zastępczej komunikacji autobusowej i związane z tym wydłużenie czasów jazdy oraz konieczność przesiadek z autobusów na pociągi stanowi znaczne utrudnienie
– mówi burmistrz Lidia Sopel-Sereja. – Część osób może zdecydować się na dojeżdżanie do miejsca zatrudnienia prywatnym samochodem.
Pytanie, ile z tych ludzi po dwóch latach wstrzymanego ruchu pociągów zdecyduje się powrócić do podróżowania koleją.
Tekst pochodzi z dwumiesięcznika Z Biegiem Szyn
(nr 4/90, lipiec-sierpień 2017):
www.zbs.net.pl