Akustyczni chuligani nie będą ścigani
Pasażer postuluje
Warszawa, 6.09.2010 r.
Do: Pan Leszek Ruta
Dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego
Szanowny Panie,
Wnoszę o wprowadzenie w pojazdach transportu miejskiego nadzorowanego przez ZTM zakazu głośnego odtwarzania muzyki i głośnych rozmów przez telefon, uciążliwych dla współpasażerów.
Zakazy takie stosuje się w innych krajach w trosce o zdrowie i komfort jazdy użytkowników transportu zbiorowego. Dla przykładu podaję fragment informacji wizualnej z Budapesztu.
Zaznaczony piktogram jest na tyle czytelny i wymowny, że wydaje się dobrym wzorcem do zastosowania w Warszawie. Traktując zasadność wniosku jako oczywistą nie będę wydłużał pisma dodatkową argumentacją.
Jeśli realizacja wniosku wymagałaby stworzenia podstaw formalnych przez jednostki lub organy nadrzędne, proszę o wystąpienie do nich w celu uzyskania takich podstaw.
Proszę o poinformowanie e-mailem o podjętych działaniach.
Z poważaniem
Marcin Jackowski
Do wiadomości: Społeczny Rzecznik Niezmotoryzowanych
Nowogrodzka 46/6, Warszawa, rzecznik@zm.org.pl
ZTM odpowiada
4 października 2010
Szanowny Panie.
Pana wniosek o piktogram zakazujący odtwarzania muzyki i głośnych rozmów
przez telefon to jeszcze jeden głos dotyczący naszej kultury osobistej i
nauki dobrego wychowania, którą powinniśmy pobierać w domu rodziców i
dziadków, by już w pierwszej klasie szkoły podstawowej umieć się po prostu
dobrze zachować. Niestety, rzeczywistość pokazuje jak wiele mamy do
zrobienia. Dlatego kolejne piktogramy zabraniające kolejnych kulturowo
niepożądanych zachowań – niewiele zmienią. Jeśli cokolwiek zmienią.
Przykładem jest Wielka Brytania, w której tabor obwieszony jest 8 – 10
piktogramami z zakazami, którymi nikt się nie przejmuje. Inaczej jest w
krajach niemieckojęzycznych, w których tego rodzaju piktogramów nie ma, ale
też nie ma takich problemów. Bo ludzie przede wszystkim wzajemnie siebie
szanują.
Czyli oprócz wprowadzonych zakazów, w danym kraju musi funkcjonować skuteczna
egzekucja, a najlepiej wykształcone od małego ogólne poszanowanie prawa.
Zarząd Transportu Miejskiego szukając „złotego środka” pomiędzy oczekiwaniami
a zachowaniami pasażerów kilka razy w roku przeprowadza kampanie edukacyjne
skierowane do warszawiaków typu: Przyjacielu, ustąp miejsca. Prowadzimy
zajęcia komunikacyjne dla dzieci z klas pierwszych, w trakcie których
uczymy, że rozmowy w taborze należy prowadzić cicho. Mając na uwadze Pana
spostrzeżenia – zaplanujemy kampanię na rzecz kulturalnego zachowania w
środkach komunikacji miejskiej, w tym eliminacji zbyt głośnych rozmów czy
słuchania muzyki.
Grażyna Cudak
Dział Promocji
Kierownik
Od redakcji
Nie da się zaprzeczyć, że oprócz zakazów musi funkcjonować skuteczna egzekucja.
Nie utożsamiajmy jej jednak od razu z działaniami policyjnymi. Ważnym elementem pre-egzekucji są reakcje każdego obywatela – zwracanie uwagi osobom zachowującym się niewłaściwie. Jeśli w pojeździe znajduje się czytelna informacja o zakazie czy chociaż odpowiedni fragment regulaminu, daje to współpasażerom niepodważalny argument i tym samym zachęca do aktywnego reagowania.
Jeśli nie – audioterrorysta czy inny utrapieniec czuje się bezkarny i zachęcony do lekceważenia innych, stojących na gorszej czy wręcz straconej pozycji ,,nadwrażliwego malkontenta, który bezpodstawnie się czepia”. Szkoda że ZTM — zamiast wziąć pod uwagę te dość oczywiste zależności — popada w pesymizm zaimportowany aż z Wielkiej Brytanii.
Na problem hałasu z odtwarzaczy mp3 warto spojrzeć z nieco niższego poziomu niż sfera kultury osobistej. Wielu użytkowników tego sprzętu święcie przekonanych o swej pełnej izolacji akustycznej od otoczenia nie zdaje sobie sprawy, że dźwięk spod słuchawek dociera również do uszu współpasażerów jako monotonny, nieprzyjemny szum. Trzeba im to po prostu uświadomić, a nie oglądać się na dom rodziców i dziadków, którzy nie muszą nadążać za wynalazkami XXI-wiecznej elektroniki. Już prędzej na szkoły i służbę zdrowia z racji fatalnego wpływu na słuch.
W kwestii zapowiedzianej kampanii trudno nie zapytać, ile będzie kosztować jej przygotowanie i przeprowadzenie, a ile by kosztował druk i rozklejenie piktogramów.
Jeśli kampania będzie obecna w pojazdach w formie wizualnej, a powinna, aby dotrzeć do szerokiego grona, to czy coś istotnego odróżni ją od stałej informacji graficznej i tekstowej? Być może to, że potrwa jakiś czas i zniknie, a piktogramy mogłyby przemawiać przez całą dobę i przez okrągły rok… Pracując na lepszy wizerunek ZTM i dopływ klientów zamiast odpływu.