Ściemnianie pod latarnią
Latarnie w takim stanie można zobaczyć w stolicy na każdym kroku. Dlaczego nie są wymieniane? Do czego może posunąć się prezydent Warszawy, aby obronić winnych marnotrawstwa? W tym materiale znajduje się część odpowiedzi na te pytania.
W 2009 roku na zlecenie ZDM przeprowadzono kompleksową wymianę oświetlenia przy Wisłostradzie na Żoliborzu i Bielanach. Nieopodal Spójni wykonawca nie mógł odnaleźć chodnika i zastosował metodę prób i błędów [zobacz >>>]. Od strony Młocin zamierzenie okazało się jeszcze kosztowniejszym falstartem [zobacz >>>].
Próby uzyskania wyjaśnień od ZDM spełzły na niczym. Dyrektorowi tej instytucji nie spodobało się, że chcemy węszyć na jego podwórku, więc mając prawo za nic zawyrokował, że wyodrębnienie fragmentów projektu ukazujących tylko rozmieszczenie latarń ciągów rowerowych i pieszych jest nieuzasadnione merytorycznie [
PDF, 108 kB]. 8 lipca 2011 r. powiadomiliśmy o niegospodarności panią prezydent oraz Biuro Kontroli Wewnętrznej Urzędu m.st. Warszawy [skan kopii pisma
PDF, 82 kB]. Reakcja Hanny Gronkiewicz-Waltz jest na tyle interesująca, że przytaczamy ją poniżej w całości.
Prezydent Warszawy wyjaśnia i ściemnia
Do Ligia Krajewska
Wiceprzewodnicząca Radny m.st. Warszawy
Szanowna Pani Przewodnicząca,
W odpowiedzi na Pani pismo w sprawie skargi „Zielonego Mazowsza” na działalność Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie uprzejmie informuję, że w wyniku przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego nie stwierdzono uchybień w przeprowadzanej przez ZDM inwestycji przebudowy oświetlenia ul. Wybrzeże Gdyńskie na odcinku Most Gdański – ul. Prozy wraz z oświetleniem ciągów pieszo-rowerowych. Ustalono, że podczas przeprowadzania powyższej inwestycji wraz z rozpoczęciem budowy Trasy Mostu Północnego Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie przekazał Zarządowi Miejskich Inwestycji Drogowych w Warszawie teren pod realizację tego zadania z warunkiem skoordynowania swoich robót z inwestycją oświetleniową prowadzoną przez ZDM. ZMiD skoordynował budowę Trasy Mostu Północnego etap I z budową oświetlenia ulicznego ulicy Wybrzeże Gdyńskie w Warszawie. ZMiD zobowiązał się do utrzymania ciągłości oświetlenia ulicy Wybrzeże Gdyńskie oraz czynnych ciągów pieszo-rowerowych. W wyniku koordynacji ograniczono zakres robót oświetleniowych na terenie wspólnym dla obu inwestycji. Informuję, że pomimo prowadzenia tak dużej inwestycji, jaką jest budowa Trasy Mostu Północnego krzyżującej Wybrzeże Gdyńskie zagwarantowano drożność ciągu drogowego oraz pieszo-rowerowego Wybrzeża Gdyńskiego. Wiąże się to także z prawidłowym oświetleniem powyższych ciągów w porze nocnej. W związku z powyższym część nowo wybudowanych latarni musiała pozostać w celu oświetlenia ciągu pieszo-jezdnego. W tym przypadku ważniejsze było zapewnienie bezpieczeństwa ruchu niż uszkodzenie jednej lub kilku latarni przez maszyny budowlane. Inwestor Trasy Mostu Północnego po zakończeniu inwestycji ma przekazać teren do ZDM w stanie, jaki zastał z chwilą wejścia na budowę.
Po przedłożeniu powyższych wyjaśnień uznaję przedmiotową skargę jako bezzasadną. Jednocześnie w załączeniu przesyłam szczegółowe wyjaśnienia Zarządu Dróg Miejskich w powyższej sprawie.
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Prezydent Warszawy
[Wytłuszczenia od redakcji, skan kopii pisma
PDF, 520 kB]
Rada Warszawy przyklepuje
Cóż mogła zrobić po takiej odpowiedzi Rada Warszawy, w której ma większość macierzyste ugrupowanie pani prezydent? Oczywiście uznała skargę za bezzasadną. Dziwi tylko, że na jej rozpatrzenie trzeba było czekać do… lutego 2013 r. (siedemnaście miesięcy!) Bardzo ciekawy był też tryb powiadomienia skarżącego stowarzyszenia o sesji rady, na której głosowano odrzucenie skargi. Sesja ta odbyła się 21 lutego br. Zawiadomienie o niej dotarło do nas dzień później ze stemplem pocztowym z 20 lutego. Praworządność pełną gębą! Po co miałby się na sesji ktoś plątać i wzbudzać w radnych zbędne wątpliwości spowalniając pracę maszynki do głosowania?
Marnotrawstwo koordynowane
Latarnie w takim stanie to w stolicy widok dość powszechny.
Zamiast przeznaczyć fundusze na wymianę tych egzemplarzy, które naprawdę tego wymagają, wyrzucono w błoto dziesiątki tysięcy na instalację nowych latarń tylko po to, by wkrótce potem część z nich zdemontować i odwieźć do magazynu, a resztę zdewastować na placu budowy.
Pani prezydent nie widzi nic złego w zleceniu za publiczne pieniądze projektu, a następnie wykonaniu oświetlenia odcinka, który kilka miesięcy później pochłoną nasypy nowej arterii komunikacyjnej. Zapewnia jednocześnie, że będzie „dokładniej oglądać każdą złotówkę” – jak wyraziła się do mediów podsumowując półmetek drugiej kadencji.
Zażenowanie miesza się z rozbawieniem, gdy prezydent stolicy nie znajdując żadnego racjonalnego wytłumaczenia serwuje nam nowomowę o „koordynowaniu” robót wchodzących sobie w paradę ku zaskoczeniu ich koordynatorów. Czy po to w strukturach ratusza od lat działa specjalne Biuro Koordynacji Inwestycji i Remontów w Pasie Drogowym, aby to „koordynowanie” odbywało się w terenie na żywych organizmach zamiast na etapie planowania? Czy po to oddzielono ZMID od ZDM aby miały sobie co w pocie czoła przekazywać i co jedno z drugim „koordynować” trwoniąc roboczogodziny i ryzy papieru?
Swoją drogą – ciekawe z czym skoordynowano latarnie nieopodal Spójni stawiając je… ponad 10m od ciągu, który mają oświetlać [zobacz >>>].
Jaja czy kura – co było pierwsze?
Niemal wszystkie wyjaśnienia zawarte w piśmie, które podpisała Hanna Gronkiewicz-Waltz, są (oględnie mówiąc) niezgodne ze stanem faktycznym i wprowadzają w błąd organ rozpatrujący skargę.
Archiwalne zdjęcie z 22 lutego 2009 bez śladu nowych latarń. Jak podaje dyrektor ZDM – ich „wykonawca został wprowadzony na budowę w dniu 09.03.2009 r.”
Przygotowania do budowy Mostu Północnego jednak już rozpoczęto – na razie karczując nadrzeczne łęgi – zdjęcie z tego samego dnia 22 lutego 2009.
Myli się więc dyrektor Michał Trzciński przekonując zastępcę dyrektora BDIK, że „ W trakcie prowadzonych robót związanych z przebudową oświetlenia ul. Wybrzeże Gdyńskie, rozpoczęła się inwestycja budowy Trasy Mostu Północnego” [skan kopii pisma
PDF, 1181 kB] Było dokładnie odwrotnie. To przebudowa oświetlenia wystartowała w trakcie przygotowań do budowy TMP. Zamiar poprowadzenia nowej arterii przez zaśnieżony teren widoczny na poprzednim zdjęciu nie pozostawiał żadnych wątpliwości już wiosną roku 2007. Zlecając w tym samym roku projekt przebudowy oświetlenia ZDM powinien mieć to na uwadze. Czy ten brak koordynacji to bezmyślność czy może komuś bardzo zależało, aby wydać pieniądze, i było to ważniejsze niż efekty?
Drożność w złym świetle
Natężenie światła z latarń oświetlających jezdnie Wisłostrady jest na tyle intensywne, że z powodzeniem zapewnia oświetlenie biegnącego obok lub poniżej ciągu pieszo-rowerowego – jak ten na pierwszym planie zdjęcia. Bezzasadne jest więc wyolbrzymianie roli dodatkowego doświetlenia tego ostatniego i przypisywanie mu krytycznej roli w zapewnieniu bezpieczeństwa ruchu.
Szczególnie gdy ZDM i ZMID przejawiają naganną obojętność wobec licznych przykładów zagrożenia bezpieczeństwa ruchu. Np. od lat tolerują nie tylko dawne uskoki, ale wciąż dopuszczają do powstawania nowych [zobacz >>>]. Kto uwierzy w tę chwilową troskę o bezpieczeństwo cyklistów?
Pani prezydent i autorzy pisma przeoczyli ewidentną sprzeczność między stwierdzeniem, że latarnie miały oświetlać czynne ciągi piszo-rowerowe, a ich uszkodzeniem przez maszyny budowlane. Jeśli doszło do uszkodzeń latarń przez maszyny budowlane, to znaczy że znajdowały się one w zasięgu pracy ciężkiego sprzętu. W tym samym zasięgu musiał więc znajdować się ciąg pieszo-rowerowy oświetlany przez uszkodzone latarnie. Oba te wnioski są zgodne z prawdą, co udokumentowano na tym i wielu innych zdjęciach [zobacz >>>].
Pozostaje pytanie, kto i na jakiej podstawie dopuścił do pracy maszyny budowlane na tyle blisko ciągu pieszo-rowerowego, aby doszło do uszkodzeń stojących przy nim latarń, i gdzie w tym czasie odbywał się ruch pieszo-rowerowy? Jeśli przyjąć za prawdziwe zapewnienia o drożności ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż Wybrzeża Gdyńskiego, oznaczałoby to, że ruch na tym ciągu odbywał się w warunkach zagrożenia życia i zdrowia i nie było to zagrożenie iluzoryczne, skoro doszło do przewrócenia i złamania stojących obok latarń. Wnioski są dwa: albo złamano prawo dopuszczając do ruchu pieszych i rowerzystów przez plac budowy, albo ruch ten zamknięto, czyli nieprawdą jest zapewnienie o drożności ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż Wybrzeża Gdyńskiego.
Można próbować negować fakty, ale kto da się na to nabrać? Mało kto nie zdążył zauważyć, że ciągi pieszo-rowerowe po obu stronach Wisłostrady były nieczynne przez ponad trzy lata od początku grudnia 2009 r. [zobacz >>>] do mniej więcej połowy 2013. Pracownicy zatroskanego o rowerzystów ZMID nie potrafili nawet dopilnować prawidłowego ustawienia tablic informujących o zamknięciu trasy i zmianie przebiegu szlaku rowerowego. Ta na zdjęciu – w kierunku północnym stanęła 800 metrów za daleko.
Dla przeciwnego kierunku inwestor nie tylko nie zadbał o jakąkolwiek informację o objazdach czy utrudnieniach, ale nie pofatygował się nawet by zdemontować dawne oznakowanie. To zdjęcie dobrze oddaje drożność ciągu pieszo-rowerowego od strony ul. Prozy i Pułkowej.
Oczywiście wielu cyklistów mając do wyboru tylko powrót po własnych śladach próbowało się przedzierać przez plac budowy. Np. te dwa filmy
www.youtube.com/watch?v=1ANuxMzybjw
www.youtube.com/watch?v=rzfSb9E_KMI
pokazują prawdziwą ,,drożność ciągu pieszo-rowerowego Wybrzeża Gdyńskiego”.
Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewnia, że ograniczono zakres robót oświetleniowych na terenie wspólnym dla obu inwestycji. Skąd zatem wzięło się na nim około dwudziestu nowych latarń? Przeczą temu nawet dokumenty. Na jednym z 28.04.2010 r. widnieje np. adnotacja kierownika budowy z firmy Korsa: Zdemontowano nowe słupy aluminiowe montowane w IV kw 2009 r.
Nie był to jednak pierwszy demontaż. Tę latarnię np. (zdjęcie z 9 listopada 2009 r.) „zdemontowała” ciężarówka, koparka lub buldożer.
Nowe latarnie stały do ostatniej chwili. Z-ca dyrektora ZDM Michał Trzciński w piśmie z 27.01.2010 r. zapewnił, że okablowanie i fundamenty latarń znajdujące się na obecnym placu budowy Trasy Mostu Północnego zostaną natychmiast przekazane. [czas przyszły!] do magazynu Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie po zakończeniu budowy Trasy. [skan kopii pisma
PDF, 79 kB] Na tym zdjęciu z listopada 2009 widać zaawansowane prace przy budowie przyczółka wiaduktu. Trudno dać wiarę, że ktoś pofatygował się aby wykopać okablowanie (łopatą?), chyba że ukradkiem zrobili to złomiarze.
Zdjęcie z grudnia 2009 r. Na pierwszym planie fundament jednej z latarń z wystającym okablowaniem.
Następne takie fundamenty znajdują się za widocznym w tle przyczółkiem wiaduktu. Podczas budowy jego fundamentów musiało dojść do przerwania kabli. Słupy w końcu odkręcono, ale resztą zarówno ZDM, jak i ZMID przestały się interesować.
Morale w morale
Morał z tej historii demoralizuje. Prezydent Warszawy zamiast wnikliwie przyjrzeć się sprawie i stanowczo zareagować – wysyła do podwładnych czytelny sygnał, że niekompetencja i niegospodarność jej nie przeszkadzają, a sprawcy mogą spać spokojnie i dalej robić swoje. Gdyby do opisanych zjawisk doszło pod rządami jej poprzednika, Hanna Gronkiewicz-Waltz z pewnością doniosłaby o niegospodarności do prokuratury, tak jak wkrótce po objęciu stanowiska zgłosiła wydatki reprezentacyjne poprzedniej ekipy. Marnotrawstwa pod własnymi rządami woli nie dostrzegać, sądząc zapewne, że każdy taki zarzut pośrednio uderzyłby również w nią. Wizerunek jest ważniejszy.
Pisma ZDM w tej sprawie firmował z-ca dyrektora ZDM Michał Trzciński. To właśnie na nim skupił się gniew Hanny Gronkiewicz-Waltz, kiedy złośliwy deszcz zalał tunel Wisłostrady niwecząc efekt gospodarskiej wizyty i prezydenckiego prezentu dla kierowców. Michał Trzciński został zawieszony – chyba za brak umiejętności wpływania na pogodę i przeciwdziałania niefortunnym wizerunkowo koincydencjom. Konsekwencji wyciągniętych za marnotrawstwo pewnie się nie doczekamy.
No chyba że mieszkańcy zdecydują, że wolą na stanowisku prezydenta osobę, która nie tylko deklaruje oglądanie każdej złotówki, ale naprawdę chce i potrafi dbać o grosz publiczny.