Nad Wisłę Rowerem ’24 – Warszawskie porty rzeczne i kanały prawego brzegu

Jak wspominaliśmy, poprzednią wycieczkę mocno skróciła nam gwałtowna nawałnica. Ponieważ kanały prawego brzegu warte są odwiedzenia zwłaszcza w kontekście wiślanym, bo niektóre z nich to starorzecze Wisły, nie można było ich nie odwiedzić.

Wystartowaliśmy kwadrans po jedenastej z Dzielnicy Wisła. Po krótkiej rozmowie o historii Portu Czerniakowskiego, genezie jego powstania oraz sytuacji obecnej przeprawiliśmy się na prawy brzeg Wisły.

Po przejechaniu przez Kładkę Łazienkowską skierowaliśmy się od razu na Nadwiślańską Ścieżkę Rekreacyjną. Jazda wzdłuż hałaśliwego i zadymionego spalinami Wału Miedzeszyńskiego może jest i nieco szybsza, ale jednocześnie bardzo nieprzyjemna.
Zanim dotarliśmy do kanału Nowa Ulga, zaobserwowaliśmy wiele śladów czwartkowej burzy.

Przejechaliśmy przez Gocław, a dotarłszy do Kanału Wystawowego z radością zauważyliśmy, że biegnąca wzdłuż niego infrastruktura pieszo-rowerowa została wyremontowana.

Kanał ten to dawna odnoga Wisły, która czyniła z Saskiej Kępy prawdziwą kępę, czyli wyspę na Wiśle.

Peszteńską, Angorską i Dąbrówki dojeżdżamy do olęderskiego ostańca, drewnianego domu z końcówki XIX wieku. Tu zatrzymujemy się na krótką rozmowę o Olędrach, osadnikach z Fryzji, którzy w XVII wieku przybyli do Polski. Ich związek z Wisłą, kanałami i melioracją terenów bagiennych był tak istotny, że to dzięki nim tak zwany mazowiecki krajobraz kojarzony jest z łąkami, polami, wierzbami…

Z Saskiej Kępy przenosimy się do Portu Praskiego, nadal niedostępnego z uwagi na nieco wymarły plac budowy, którym od ponad 20 lat jest.

Zjeżdżamy więc nad Wisłę, a po kilku chwilach docieramy do Pawilonu Edukacyjnego „Kamień”. Wielokrotnie podczas naszych wycieczek odwiedzaliśmy to ciekawe miejsce, warto zapoznać się z jego ofertą.

Tu rozmawiamy o ważnej społecznej roli, jakie pełnią takie miejsca. W „Kamieniu” organizowane są różne warsztaty, prelekcje, przedstawienia. Jeżeli ktoś chce spędzić nad Wisłą trochę więcej czasu, to może nieodpłatnie wypożyczyć leżak i lornetkę, aby obserwować ptaki i życie rzeki.
Miejsce to dysponuje nowoczesnym i schludnym węzłem sanitarnym, gdzie można napełnić bidony warszawską kranówką. Często podczas naszych wycieczek z tej możliwości korzystamy.
Po krótkiej przerwie ruszamy dalej, w kierunku Portu Żerańskiego.

Jest to dziś nieco zaniedbany obiekt, z którego skorzystają nieliczni. Niestety, ani lokalizacja ani nieatrakcyjne na razie otoczenie nie zachęcają do spędzania tu czasu.

To miejsce ma spory potencjał, który z pewnością już niedługo zostanie wykorzystany. Dla bardziej ciekawskich eksploratorów jest to niewątpliwie atrakcyjny obiekt. Istnieją podobno ambitne plany atrakcyjnego zagospodarowania tego terenu, na razie jednak niewiele się tu dzieje.

Obecność Kanału Żerańskiego, łączącego Wisłę z Jeziorem Zegrzyńskim, to z pewnością ważny dla rozwoju tej okolicy czynnik.

Kręcimy się kilka chwil po tym smutnym, ale ciekawym miejscu. Rozmawiamy o początkach Kanału Żerańskiego, którego początki sięgają czasów Zygmunta III Wazy, po czym kierujemy się na lewy brzeg Wisły.

Przejeżdżamy przez Wisłę mostem Grota-Roweckiego, po czym docieramy do Cytadeli Warszawskiej.

Tutaj, w Parku Fosa, rozmawiamy o historii cytadeli, jej okolic oraz o działaniach renaturyzacyjnych, które przeprowadzono w jej byłej fosie.

Uczestnicy naszej wycieczki są zaskoczeni faktem, że ten niewielki, niepozorny ciek to dawna rzeka Drna, która jeszcze dwa wieki temu zasilała wyżej położone młyny, browary i manufaktury. Była jednym z dwudziestu dopływów Wisły na terenie odpowiadającym dzisiejszej powierzchni Warszawy. Dziś to tylko skromny strumyczek.

O roli dawanych warszawskich dopływów Wisły zamierzamy rozmawiać na kilku kolejnych wycieczkach, na które zapraszamy uczestników. Po krótkim podsumowaniu żegnamy się i każdy udaje się w swoim kierunku.