Rowerzysta ruchem węża koło budki czas zmitręża [Aktualizacja]
Media społecznościowe na początku września rozgrzała informacja o utworzeniu nowej szykany na drodze dla rowerów. Pojawiła się ona na przebudowywanym w ramach inwestycji Tramwaj do Wilanowa odcinku ulicy Sobieskiego tuż przed skrzyżowaniem z ulicą Spalską. Droga dla rowerów miała tu śladem węża omijać nowo postawioną tzw. świętoskrzynkę, bądź też Budkę z Bardzo Ważną Instalacją.
I mimo że ta informacja finalnie nie okazała się prawdziwa, gdyż skrzynka stoi tutaj już od lat, to jednak skłoniło nas to do sprawdzenia w projekcie czy to faktycznie tak miało zostać. W końcu taka przebudowa to świetna okazja, by naprawić różnego rodzaju mankamenty, nieprawdaż? 😉
A w projekcie węża ślady to choroby są objawy
Projekty organizacji ruchu dla tej inwestycji są na szczęście dostępne na stronie Rowerowej Warszawy, więc od razu mogliśmy spojrzeć co, u licha, się tu stało. Odcinek po południowej stronie ulicy Skalskiej to najzwyklejsze odtworzenie stanu wcześniejszego. Smutne, że nie skorzystano z okazji i nie przesunięto świętoskrzynki, no ale powiedzmy, że moglibyśmy to jeszcze zrozumieć. Wszak konsultacje z gestorami sieci potrafią trwać latami, czego dowodem może być chociażby od trzech lat niemogąca się przesunąć o metr skrzynka na Anielewicza:

Wracając jednak do Sobieskiego, to w projekcie zaniepokoiły nas dwie rzeczy. Pierwsza, to że wspomniana szykana oznaczona jest jako „Uspokojenie ruchu, zgodnie z audytem”. Druga, znacznie już poważniejsza, to fakt, że po północnej stronie Skalskiej, za przystankiem autobusowym znajduje się kolejna, tym razem już całkiem nowa szykana. O ile ta pierwsza, prowadząca wokół skrzynki, mogła być zwykłym wypadkiem przy pracy, tak teraz w głowach zaświeciła nam się już ogromna, czerwona lampa.

To miejsce nie wygląda na jakieś szczególnie konfliktogenne. Szykana niczego tutaj nie wnosi, a dodatkowo samo jej istnienie może prowadzić do występowania niebezpiecznych i konfliktowych sytuacji. Mówimy tutaj wszakże o trasie głównej, na której prędkość projektowa powinna wynosić 30 km/h.
Audyt stwierdza, proszę Pana, że podstawa to szykana!
W związku z powyższym, 9 września wysłaliśmy do Biura Zarządzania Ruchem Drogowym pismo, w którym zapytaliśmy o szczegóły audytu, na podstawie którego zadecydowano o uspokojeniu ruchu w tym miejscu. Odpowiedź przyszła po równo 14 dniach.

Z niej dowiadujemy się, że jest to wynik niczego innego niż audytu bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych. Ponieważ po raz pierwszy słyszymy, by ten audyt obejmował też przejścia dla pieszych przez drogi dla rowerów, to szybko do niego sięgamy.


Faktycznie, przed przebudową schody prowadzące z kładki prowadziły pieszych wprost na drogę dla rowerów. A że widoczność była taka sobie, to może i wypadałoby w jakiś infrastrukturalny sposób uczulić rowerzystów na potencjalną obecność pieszych w tym miejscu. W zaleceniach audytu próżno jednak szukać sposobu rozwiązania tej sytuacji. Sam problem wzmiankowany jest jedynie we wcześniejszej części treści opinii, również bez wskazania środka technicznego, którego należy użyć.
Lem by tego nie wymyślił, węża w przyszłość się nie wyśle
Cały ten problem i próba jego rozwiązania jest jednak obecnie wydmuszką, gdyż budowa Tramwaju do Wilanowa zakładała… likwidację wszystkich kładek z ulicy Sobieskiego i zastąpienie ich przejściami dla pieszych na poziomie gruntu. Wspomniany w audycie problem przestał być aktualny z momentem rozebrania kładki, co nastąpiło już jakiś czas temu. Nie zniknął on jednak z głów urzędników, którzy wciąż próbowali rozwiązać owe nieistniejące zagrożenie bezpieczeństwa. Na drodze dla rowerów zaprojektowano szykanę, mającą spowalniać rowerzystów przed przybywającymi z przeszłości projekcjami pieszych, schodzących z iluzji kładki. Przypomina to sytuację z ulicy Marszałkowskiej, gdzie droga dla rowerów do tej pory omija słup, stojący tam jeszcze chyba w innym wymiarze, w którym historia potoczyła się inaczej.
Te, delikatnie mówiąc, zaniedbania dobitnie świadczą o wciąż niedostatecznej koordynacji prac różnych jednostek administracyjnych warszawskiego ratusza oraz o słabej wymianie informacji między nimi. O marnowaniu czasu i pieniędzy na walkę z nieistniejącymi problemami nie wspominając.
Aktualizacja 30.09.2024
Już po opublikowaniu tego artykułu dostaliśmy od Biura Zarządzania Ruchem Drogowym listę uwag, które do projektu Tramwaju do Wilanowa zgłosił Zarząd Dróg Miejskich. Poniżej ta, z powodu której wyżej opisana szykana została do projektu wprowadzona.

Tym samym musimy cofnąć nasze słowa o słabej wymianie informacji pomiędzy jednostkami. Jeśli chodzi o stwarzanie utrudnień w ruchu rowerzystów, to przepływ informacji jest więcej niż świetny. Problem zauważony przez audytora eskalowany jest ponad miarę nawet w sytuacji, gdy znika zupełnie pierwotna przyczyna tego problemu. Wszystkie kolejne jednostki zajmujące się projektem taką nadinterpretację przyjmują w ciemno i podążają za nią jak stado owiec. Szkoda, że z taką ochotą nie są w stanie wprowadzać zmian, które faktycznie byłyby sensowne.