Oceny oddziaływania na środowisko w Senacie
Zielone Mazowsze na konferencji w Senacie
W dniu 14 grudnia 2009 roku w Senacie z inicjatywy Senackiego Zespołu Infrastruktury oraz senackiej Komisji Ochrony Środowiska odbyła się konferencja Ochrona środowiska a inwestycje infrastrukturalne
. Ze względu na fakt, że uczestniczymy w licznych postępowaniach oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ) zostaliśmy zaproszeni do wygłoszenia swoich uwag i spostrzeżeń na temat procedur OOŚ w Polsce.
Na konferencji reprezentował nas Wojciech Szymalski (członek prezydium Komisji Dialogu Społecznego ds. Transportu przy Biurze Koordynacji Inwestycji i Remontów w Pasie Drogowym Urzędu m.st. Warszawy oraz reprezentant stowarzyszenia w Regionalnej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko przy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie) oraz Krzysztof Moreń, członek komisji rewizyjnej, pełnomocnik w postępowaniach przed sądami administracyjnymi.
Nasi reprezentanci znaleźli się w gronie prezentujących swoje wystąpienia prezesów, dyrektorów biur i departamentów m.in. Transprojektu Warszawa, GDDKiA oraz PKP PLK S.A. Naszej prezentację wysłuchał, a następnie wygłosił własną, także Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, Michał Kiełsznia.
Szczególnie istotny jest fakt, że w innych prezentacjach oraz w trakcie dyskusji niektóre nasze postulaty oraz spostrzeżenia spotkały się z wyraźną aprobatą. To poparcie opisujemy w ramach omówienia głównych tez naszego wystąpienia.
Za pomoc w przygotowaniu wystąpienia, w szczególności za ekspercką znajomość przepisów unijnych, serdecznie dziękujemy Krystynie Kowalskiej ze stowarzyszenia Eko-Światowid.
Tezy wystąpienia w Senacie
W październiku 2008 roku uchwalając nową ustawę o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko Polska poprawiła dostosowanie swoich przepisów do prawa unijnego oraz Konwencji z Aarhus. Nadal jednak występują znacznie rozbieżności pomiędzy prawem krajowym i unijnym, zarówno w zakresie konkretnych przepisów, jak i stosowania prawa. Niektóre z tych nieścisłości ograniczają znacznie uprawnienia organizacji ekologicznych do uczestnictwa w postępowaniach dotyczących oceny oddziaływania na środowisko oraz dostęp do sądu w sprawach środowiskowych. Ponadto jako organizacja ekologiczna mamy także zastrzeżenia do niektórych uregulowań dotyczących oceny oddziaływania na środowisko dróg publicznych.
Uwagi dotyczące przepisów prawa
Zezwolenie na inwestycję, a organizacje pozarządowe jako strona postępowania
W zakresie niedostosowania prawa polskiego do unijnego obecnie naszym zdaniem najbardziej rażącym naruszeniem jest brak prawa organizacji ekologicznych do bycia stroną w postępowaniach o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. W myśl dyrektywy 85/337/EWG (art. 1, ust. 2) organizacje społeczne należą do tzw. zainteresowanej społeczności, czyli przekładając to na polskie realia są stroną w procedurze wydawania zezwolenia na inwestycję.
Komisja Europejska stwierdziła także, analizując naruszenia prawa unijnego w Polsce przed 2008 rokiem, że przez zezwolenie na inwestycję w polskim prawie należy rozumieć zbiór niezbędnych decyzji koniecznych do uzyskania w procesie inwestycyjnym, którego pierwszym etapem jest decyzja środowiskowa, a ostatnim etapem jest pozwolenie na budowę,
(cyt. za Wytyczne w zakresie postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko dla przedsięwzięć współfinansowanych z krajowych lub regionalnych programów operacyjnych
, MRR, 10 czerwca 2008, s.6).
Organizacje ekologiczne powinny mieć status strony na każdym takim etapie, a obecnie są stroną jedynie w postępowaniu o wydanie decyzji środowiskowej.
Ponadto organizacje ekologiczne, a także inni członkowie zainteresowanej społeczności w myśl przepisów dyrektywy, powinny mieć prawo także do kwestionowania w zakresie merytorycznym uzgodnień do decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, ponieważ w dyrektywie mowa jest o tym, że zezwolenie na inwestycję może być decyzją właściwej władzy lub władz
(w liczbie mnogiej). Możliwość skarżenia postanowień o uzgodnieniu decyzji środowiskowej do sądu na podstawie art. 142 Kodeksu Postępowania Administracyjnego (KPA) jest niewystarczająca, bo nie zapewnia możliwości wzruszenia merytorycznej treści uzgodnienia, można sprawdzić w ten sposób jedynie jego legalność (kwestie formalne).
Ustalanie czy procedura OOŚ jest wymagana (screening)
Drugim elementem nie dostosowanym do wymagań unijnych jest procedura tzw: screeningu, czyli oceny czy inwestycja powinna podlegać procedurze oceny oddziaływania na środowisko czy nie. Taki screening wykonuje się dla przedsięwzięć określonych w załączniku nr 2 do dyrektywy 85/337/EWG, np. centrów handlowych, garaży i parkingów stosując kryteria z załącznika nr 3 do tej dyrektywy takie jak: cechy samego przedsięwzięcia, jego lokalizację czy cechy jego oddziaływania na środowisko.
Przepisy unijne (art. 4, ust. 3, dyrektywy 85/337/EWG) określają, że Państwo Członkowskie może wykonać ten screening jednorazowo poprzez określenie za pomocą kryteriów z załącznika nr 3 progów dla inwestycji wymienionych w załączniku nr 2. Wewnątrz tych progów inwestycja będzie musiała podlegać ocenie. Alternatywnie (spójnik lub
) Państwo Członkowskie może wykonywać screening stale za pomocą osobnych decyzji administracyjnych poprzez badanie czy inwestycja spełnia kryteria z załącznika nr 3. Państwo członkowskie może zastosować także system mieszany, dla pewnych inwestycji określić progi, a dla innych stosować badanie indywidualne.
W Polsce zupełnie pomieszano te pojęcia i określono rozporządzeniem progi dla inwestycji, dla których dokonuje się badania indywidualnego zgodnie z art. 63. ust. 1 Ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (Dz. U. 2008, nr 199, poz. 1227, Ustawa OOŚ). W rozporządzeniu Rady Ministrów z 9 listopada 2004 roku w sprawie określenia rodzajów przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz szczegółowych uwarunkowań związanych z kwalifikowaniem przedsięwzięcia do wykonania raportu oceny oddziaływania na środowisko (Dz. U. 2004, nr 257, poz. 2573) określając progi dla poszczególnych inwestycji z załącznika nr 2 dyrektywy 83/337/EWG mówi się, że one tylko mogą podlegać
ocenie oddziaływania na środowisko (par. 3, ust. 1 rozporządzenia). W efekcie cały szereg inwestycji, które powinny podlegać ocenie oddziaływania na środowisko, w myśl polskich przepisów tej oceny unika, np. parkingi dla samochodów osobowych o pojemności do 299 miejsc parkingowych w pobliżu rezerwatów przyrody.
Różnice pomiędzy obecnie stosowaną w Polsce procedurą screeningu, a prawidłową praktyką pokazano na rysunkach.
Na różnice te wskazywał także Andrzej Kulig, dyrektor departamentu Rolnictwa i Ochrony Środowiska Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego w swojej prezentacji.
Dodatkowym problemem w tym przypadku jest fakt, że Ustawa OOŚ jednoznacznie umożliwia złożenie zażalenia jedynie na postanowienie stwierdzające obowiązek przeprowadzenia procedury OOŚ (art. 63, ust. 2 Ustawy OOŚ), a nie umożliwia złożenia zażalenia na postanowienie o odstąpieniu od tej procedury. Dlatego trudno jest wykazać nielegalność nieprawidłowo prowadzonego screeningu przez sądem, można jedynie apelować do ustawodawców i organów ochrony środowiska o zmianę podejścia do tego problemu.
Planowanie przestrzenne a udział społeczny przy wydawaniu zezwoleń na inwestycje
Kolejnym zagadnieniem jest kwestia zapewnienia udziału społecznego na odpowiednio wczesnym etapie procedury zezwalania na inwestycje podlegające ocenie oddziaływania na środowisko, kiedy to w myśl Konwencji z Aarhus (art. 9) oraz dyrektywy 85/337/EWG (art. 6. ust. 3) wszystkie warianty są jeszcze możliwe
. Decyzja środowiskowa według przepisów Ustawy OOŚ (art. 80, ust. 2) musi być zgodna, z paroma wyjątkami, z planem zagospodarowania przestrzennego, o ile taki został uchwalony. W planie zagospodarowania przestrzennego określa się tzw: linie rozgraniczające inwestycji co powoduje, że wariantowanie lokalizacyjne przedsięwzięcia jest praktycznie niemożliwe. Zatem znaczna ilość wariantów, np. przebiegu linii wysokiego napięcia, została ograniczona przed przystąpieniem do procedury oceny oddziaływania na środowisko, w ramach której zapewnia się udział społeczeństwa w postępowaniu. Występuje więc niezgodność z konwencją międzynarodową i dyrektywą unijną. Wariantowanie lokalizacyjne jest szczególnie istotne dla terenów w pobliżu obszarów Natura 2000, gdzie zgodnie z interpretacją artykułu 6 Dyrektywy Habitatowej (92/43/WE) musi być wykonywane.
Dodatkową kwestią jest w tym przypadku także fakt, że plan zagospodarowania przestrzennego ustala linie rozgraniczające inwestycji tak samo, jak czynią to decyzje o warunkach zabudowy lub decyzje o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Tylko, że plan zagospodarowania jest ważny przed momentem wydania decyzji środowiskowej, a wymienione wcześniej decyzje mogą być wydane dopiero po uzyskaniu decyzji środowiskowej, co wyjaśnia rysunek. A zatem moment ustalenia linii rozgraniczających inwestycji (jej lokalizacja), w zależności od sposobu procedowania, może się znaleźć w ramach procedury zezwalania na inwestycję w myśl przepisów unijnych, lub poza tą procedurą.
Wypada zatem postawić pytanie czy plany zagospodarowania przestrzennego nie powinny być objęte oceną oddziaływania na środowisko przedsięwzięć w myśl dyrektywy 85/337/EWG, a nie strategiczną oceną oddziaływania na środowisko w myśl dyrektywy 2001/42/EWG? W takim kierunku szły propozycje zmian w przepisach budowlanych oraz o zagospodarowaniu przestrzennym przedstawione w czerwcu 2008 roku, które opiniowaliśmy, ale teraz utknęły gdzieś w ministerstwie infrastruktury [zobacz >>>]. Podobne rozwiązanie występuje także w Niemczech, gdzie funkcjonuje tzw: Planfeststellung.
Uwagi dotyczące stosowania prawa
Dostęp do sądu w zakresie planów zagospodarowania przestrzennego
Sądy w obecnym stanie prawnym odmawiają organizacjom pozarządowym prawa do wniesienia odwołania od uchwały ustanawiającej plan zagospodarowania przestrzennego. Polskie prawo stanowi bowiem, że jedynie osoby, których interes prawny lub uprawnienie zostały naruszone poprzez uchwałę mogą skarżyć ją do sądu (art. 101 Ustawy o samorządzie terytorialnym). Niemniej jednak, mimo iż przepis ten nie został wprowadzony jako spełnienie zobowiązania unijnego, to należy go obecnie rozpatrywać w świetle przepisów dyrektywy unijnej 85/337/EWG, nowelizującej ją dyrektywy 2003/35/EWG, oraz Konwencji z Aarhus. Mówią one, że jeśli Państwo ustanawia procedurę odwoławczą od decyzji, aktu lub zaniechania władzy publicznej związanego z ochroną środowiska (art. 10A dyrektyw 85/337/EWG oraz art. 9 Konwencji z Aarhus), a za akty (działania władzy publicznej) należy uznawać m.in. wszystkie uchwały dotyczące planów i programów podlegających strategicznej ocenie oddziaływania na środowisko, to z możliwości odwołania mogą korzystać zawsze także ekologiczne organizacje pozarządowe. Wynika to wprost z faktu, że jeśli istnieje jakaś zainteresowania społeczność, to w myśl definicji tego pojęcia zawartej w Konwencji z Aarhus i dyrektywach unijnych, zawsze należą do niej organizacje pozarządowe.
Obszary ograniczonego użytkowania dróg krajowych
Z kwestii niezwiązanych z przepisami unijnymi należy zwrócić uwagę na fakt, iż dla dróg krajowych nie można ustanowić na etapie wydawania decyzji środowiskowej obszaru ograniczonego użytkowania (art. 66. ust. 1, p. 12, Ustawy OOŚ). Można to wobec tego zrobić dopiero po wykonany analizy porealizacyjnej, czyli ok. 2 lata od oddania drogi do użytku. Powody umieszczenia w ustawie tego zakazu są niejasne. Wydaje się on być także niekorzystny dla inwestora publicznego, bo jeśli obszar ograniczonego użytkowania zostanie utworzony dopiero w 2 lata po oddaniu drogi do użytkowania, może się okazać, że w zasięgu tego obszaru będzie mieszkało więcej poszkodowanych osób, niż w momencie wydawania decyzji środowiskowej. Przypadki tego typu, choć w kontekście innych problemów, wymieniał np: Marek Pawlik, wiceprezes zarządu PKP PLK S.A. oraz Tadeusz Suwara, prezes Transprojektu Warszawa. Pojawienie się takiej zabudowy będzie oznaczało konieczność wypłaty znacznie większej łącznej kwoty rekompensaty.
Eliminacja niektórych inwestycji z systemu planowania przestrzennego
Niekorzystne jest także stworzenie możliwości wydawania decyzji środowiskowych oraz lokalizacyjnych dla dróg publicznych, linii kolejowych oraz tzw: przedsięwzięć Euro 2012, które ustalają ich lokalizację niezgodną z planem zagospodarowania przestrzennego (art. 80, ust. 2 Ustawy OOŚ). W związku z tym wyobraźmy sobie teraz wściekłość mieszkańca gminy, który wybudował dwa lata temu dom w zgodzie z planem miejscowym, a dowiaduje się on, że preferowanym do realizacji wariantem przebiegu nowej drogi publicznej w jego gminie jest ten, który wymaga wyburzenia jego nowego domu. Takie przepisy rodzą konflikty znacznie ostrzejsze, niż zwykłe konflikty wokół realizacji inwestycji i podważają zaufanie obywatela do państwa i stanowionego prawa, w tym przypadku planów zagospodarowania, które są aktami prawa miejscowego. To może rodzić sprzeczność z art. 2 Konstytucji RP.
Poza tym fakt, iż plany de facto nie są wiążące w zakresie ustalenia lokalizacji dróg pozwala zadać choćby takie dwa pytania:
– Czy osoba, która zapłaciła rentę planistyczną przy sprzedaży nieruchomości, ponieważ jej wartość wzrosła w wyniku uchwalenia planu dającego lepszy dostęp do nieruchomości z drogi publicznej zapłaciła tę rentę prawnie, skoro ta droga i tak może być wybudowana w innym miejscu?
– Czy odszkodowanie wypłacone przez gminę właścicielom nieruchomości uznanym za poszkodowanych w wyniku uchwalenia w planie inwestycji drogowej biegnącej przez ich działkę powinno być zwrócone skoro ta inwestycja pobiegnie w wyniku decyzji środowiskowej w innym miejscu?
Pytania te udowadniają, że wzmiankowane przepisy całkowicie dezorganizują i paraliżują system planowania przestrzennego w Polsce.
W dodatku niewiążące w zakresie dróg publicznych postanowienia planów zagospodarowania powodują stan niepewności właścicieli co do przeznaczenia posiadanego terenu. Jest to podoba sytuacja, na jaką wskazuje omówienie wyroku TS z 2007 roku w sprawie Rosińskiego przeciwko Polsce na stronie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: W pierwszej kolejności Trybunał zauważył, że na sytuację Skarżącego niekorzystnie wpływała nie tyle sama perspektywa wywłaszczenia, ile fakt, że przez wiele lat pozostawał w niepewności co do przeznaczenia swojej nieruchomości
(pełny tekst komentarza:
www.hfhrpol.waw.pl/precedens/aktualnosci/sukces-w-sprawie-objetej-programem-spraw-precedensowych.html
). Rosiński okazał się ofiarą wyznaczanych w okresie PRL tzw: rezerw pod realizację inwestycji.
Naszym zdaniem, inwestycje celu publicznego (w tym drogi krajowe, linie kolejowe, inwestycje Euro 2012) powinny być lokalizowane w ramach systemu planowania przestrzennego, np. w planach o szerszym spektrum takich jak plan zagospodarowania województwa, albo wydawanie decyzji lokalizacyjnych dla tych inwestycji powinno się toczyć jednocześnie z procedurą/ami zmiany planów zagospodarowania, na terenie których te inwestycje mogą zostać zlokalizowane. W takim kierunku szły wzmiankowane już propozycje zmian w przepisach budowlanych oraz o zagospodarowaniu przestrzennym przedstawione w czerwcu 2008 roku przez Ministerstwo Infrastruktury [zobacz >>>]. Podobne spojrzenie na te kwestie mieli także prezentujący w senacie: Andrzej Kulig z Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego i Stanisław Nowak z Portu lotniczego Rzeszów – Jasionka Sp. z o.o.
Uwagi systemowe do procedur oceny oddziaływania na środowisko
Poza szczegółowymi uwagami jest także kilka zastrzeżeń natury systemowej. Obecny system udziału społecznego w podejmowaniu decyzji dotyczących inwestycji wymagających oceny oddziaływania na środowisko jest naszym zdaniem zbytnio zbiurokratyzowany, a przez to nazbyt konfliktogenny. Zbyt dużo jest formalności, które ograniczają dyskusję dotyczącą przedsięwzięcia, np. można przeprowadzić tylko jedną rozprawę administracyjną w toku postępowania (art. 36 Ustawy OOŚ), podczas gdy jest to najbardziej efektywny sposób prowadzenia konsultacji społecznych.
Dodatkowym źródłem konfliktów i nieporozumień jest także etapowość postępowania o wydanie zezwolenia na inwestycję. Rodzi ona takie przypadki, iż organ podejmujący decyzję nie uwzględnia wniosku społeczeństwa złożonego na etapie decyzji środowiskowej, bo uważa, że wniosek ten powinien być złożony na etapie wydawania pozwolenia na budowę, podczas gdy na etapie wydawania pozwolenia na budowę nie ma gwarancji, że postępowanie z udziałem społeczeństwa będzie miało miejsce i ten wniosek będzie mógł być złożony. Takie przypadki miały miejsce z udziałem naszego stowarzyszenia podczas postępowań dotyczących m.in. modernizacji Trasy Armii Krajowej od ulicy Powązkowskiej w Warszawie do ul. Piłsudskiego w Markach, budowy Trasy Świętokrzyskiej, budowy tunelu pod torami kolejowymi w ciągu ulic Zwoleńskiej i Żagańskiej.
Obecne prawo dotyczące ocen oddziaływania na środowisko jest też tak skonstruowane, że konflikt, czyli odwołanie lub skarga do sądu, zwykle nie przebiega na linii inwestor – organizacja ekologiczna, ale organizacja ekologiczna – organ wydający decyzję w sprawie inwestycji. Tylko organizacja oraz organ są stronami postępowania odwoławczego. Inwestor niestety jest tylko obserwatorem konfliktu (uczestnikiem postępowania bez prawa strony) i może próbować pertraktować z organizacją ekologiczną na drodze cywilnej licząc na wycofanie odwołania lub skargi w wyniku zawarcia porozumienia. Różnice te objaśnia rysunek, który pochodzi z artykułu Wojciecha Szymalskiego System ochrony środowiska – biurokracja a dyskusja
zamieszczonego w czasopiśmie Problemy Ocen Środowiskowych
nr 1/2007.
Jest to bardzo niewygodna droga postępowania, bo można zostać oskarżonym o bycie ekoharaczystą. Być może należy to zmienić tak, aby stronami postępowania odwoławczego był inwestor i strona skarżąca. Wtedy będą się oni mogli porozumieć w sposób przejrzysty przed sądem w ramach postępowania prowadzącego do ugody.
Podsumowanie – procedury zezwalania na inwestycje mogą być krótsze
Na koniec wypada zauważyć, że większość przedstawicieli inwestorów prezentujących w senacie podkreślała, że najistotniejszym elementem jest dobrze wykonany raport oceny oddziaływania na środowisko. Wyczuwało się pewien nacisk na kwestię ustanowienia standardów jakości wykonywania raportów.
W drugiej kolejności wyraźnie zwracano uwagę na to, że obecne procedury są za bardzo skomplikowane i zbyt przewlekłe. Skoro nazywają nas „ekoterrorystami” to powinniśmy się z tego cieszyć, ale tak nie jest. Także dla nas uczestniczenie w trzech postępowaniach dla jednej inwestycji zamiast tylko w jednym jest często nazbyt uciążliwe. Dlatego chcemy wskazać drogę tym, którzy chcą usprawnić system wydawania zezwoleń na inwestycje.
Całkiem niedawno, bo jeszcze w 2004 roku i na początku 2005 roku wydanie decyzji dla budowy drogi publicznej czy inwestycji Euro 2012, albo każdej innej wymagało tylko jednego pozwolenia i jednego postępowania oceny oddziaływania na środowisko. W dodatku był to system w wysokim stopniu zgodny zarówno z Konwencją z Aarhus, jak i prawem unijnym. Jak to możliwe? W sytuacji, gdy obowiązywał plan zagospodarowania przestrzennego, do rozpoczęcia inwestycji, w tym w drogę publiczną, wymagane było uzyskanie jedynie pozwolenia na budowę, i tylko w ramach procedury uzyskiwania tego pozwolenia prowadzono postępowanie oceny oddziaływania na środowisko.
Komisja Europejska w 2005 roku, kiedy po raz pierwszy zwróciła Polsce uwagę, że nie w pełni dostosowaliśmy nasze prawo do unijnego, nie zakwestionowała opisanej powyżej sytuacji. Komisja spytała natomiast Polskę o zasady funkcjonowania osobnej decyzji o warunkach zabudowy, która była (i nadal jest) alternatywą dającą możliwość inwestowania bez planów zagospodarowania. Komisja stwierdziła, że funkcjonowanie takiej dodatkowej procedury, w której też wymagane było prowadzenie oceny oddziaływania na środowisko, może być zbyt uciążliwe dla inwestorów. Wtedy władze polskie miały mniej więcej następującą możliwość wyboru:
– wyjaśnić Komisji Europejskiej funkcjonowanie decyzji o warunkach zabudowy i uzasadnić rolę procedury OOŚ przy ich wydawaniu, co w efekcie być może nie skończyłoby się zmianą prawa;
– zlikwidować decyzję o warunkach zabudowy upraszczając system zezwoleń na inwestycje i dowartościowując znaczenie systemu planowania przestrzennego;
– zmienić procedury tak, aby decyzja o warunkach zabudowy pozostała, ale Komisja Europejska uznała, że nasze procedury oceny oddziaływania na środowisko są prostsze, niż wcześniej.
Wybór, z pozoru logiczny, padł na uproszczenie procedur bez likwidacji decyzji i warunkach zabudowy. Jednak w efekcie przyniosło to drugą interwencję Komisji Europejskiej w nasze procedury zezwalania na inwestycję w 2008 roku, w której to interwencji nadal główną rolę pełniły wątpliwości Komisji dotyczące decyzji o warunkach zabudowy. Obecnie w świetle dyskusji na senackiej konferencji jasne jest także, że uproszczenie z 2005 roku polegające na wprowadzeniu osobnej decyzji środowiskowej, jest obecnie znacznym dodatkowym utrudnieniem w realizacji inwestycji.
Zamiast jednego lub dwóch etapów zezwalania na inwestycje…
…mamy bowiem dwa lub trzy takie etapy, co pokazuje rysunek.
Czy nie prościej byłoby jednak wrócić do sytuacji z 2005 roku, dostosować ją do wszelkich innych uwag Komisji Europejskiej do naszego prawa oraz w ramach dodatkowego upraszczania procedur zlikwidować możliwość wydawania decyzji o warunkach zabudowy?
Materiały do pobrania
Nasza prezentacja przedstawiona na konferencji:
PDF, 168 kB
Informacja o konferencji na stronie Senatu:
www.senat.gov.pl/k7/agenda/seminar/091214.htm
Niedługo na stronach Senatu pojawią się pełne materiały i prezentacje z konferencji.